czwartek, 27 czerwca 2013

Rozdział 29

*Natalia* 
Kolejny dzień.. 

Po przebudzeniu się siłą zostałam zaciągnięta na śniadanie.Oczywiście ja i moi przyjaciele musieliśmy udawać przed Magdą , że wszystko jest okey. Logan zauważył , że już z trudem mi się to udaje, więc uśmiechnął się do mnie i zwrócił się do Magdy :
- Co to młoda może wybierzemy się do kina?
-Tak jasne! - dodała popijając ostatni łyk soku pomarańczowego
- To ja idę po auto a ty zmykaj się ubrać. - zarządził Henderson a dziewczyna wykonała jego polecenie. Mi jak na zawołanie zaczęły płynąć łzy po policzkach. Julia od razu podeszła i mnie przytuliła.
- Natuś nie martw się już tak.. - dodała moja Bff
- Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z powagi sytuacji! Może to dla ciebie był mój kolejny nie udany związek ale dla mnie  to była prawdziwa miłość a nie jakaś jednorazowa przygoda! - podniosłam głos
- Nat nie o to mi chodziło.. - dodała ciszej bo właśnie Magda wychodziła. Odczekałam moment i kiedy usłyszałam trzask drzwi dodałam :
- A mi się zdaje, że właśnie o to ci chodziło! - po tym pobiegłam do pokoju. Sama nie wiem jak długo zaś tam siedziałam ale w końcu wyszłam bo zrobiło mi się szkoda Pawła, który cały czas dobijał się do moich drzwi.
- O matko nareszcie. - powiedział Paweł z widoczną ulgą na twarzy kiedy otworzyłam drzwi. Nic więcej nie dodał tylko mnie mocno przytulił. Oczywiście znowu zebrało mi się na płacz..
-Co z Julią? - spytałam
- Zraniłaś ją.. wiesz o tym. Przecież to wszystko to nie jej wina..
- Tak wiem, zachowałam się jak kompletna idiotka. Po prostu ja już nie daję rady..
- Wiem Natalko.. - odsunął się trochę ode mnie - Ale do cholery przecież świat nie kończy się na Kendallu! - podniósł głos
- Wiesz jak mnie pocieszyć na prawdę.. - wtuliłam się z powrotem w chłopaka
- Natalia! - Julka mnie zauważyła i szybko do nas podbiegła razem z Carlosem
- Julia ja nie chciałam tego powiedzieć..
- Tak wiem, rozumiem cię. - uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie - Wiesz co mamy dla ciebie dobrą wiadomość. Powiedz jej Carlos.
- A więc przekonaliśmy Kendalla, żeby dał ci wszystko wyjaśnić.
- Na prawdę? - nie mogłam uwierzyć w to co mi właśnie powiedzieli
- Tak , masz przyjść do niego on na ciebie czeka. - dodała Julia a ja ich od razu przytuliłam
- Dziękuje wam jesteście najlepszymi przyjaciółmi na świecie. - odparłam i od razu udałam się do willi chłopaków..

*Carlos* 

- Eh.. teraz miejmy nadzieję, że Kendall da jej dojść do słowa.. - odparła zmartwiona Julka
- Będzie dobrze kochanie. - dodałem i obejmując brunetkę
- Dlaczego miałby tak postąpić? Przecież mówiliście, że zgodził się, żeby Natalka mu wszystko wyjaśniła.
- Na tak , ale zmyśliliśmy to. Najlepiej będzie jak sami dojdą do porozumienia. - wyjaśniłem
- Chyba zwariowaliście! Myślicie że wasz plan się powiedzie? - spytał lekko wkurzony Paweł a my pokiwaliśmy głową na "tak" . - Żebyście mieli rację..
- Nie chciałabym być w skórze Kendalla.. - oznajmiła Julia
- Dlaczego?
- No bo wiesz.. ty i ta twoja nadopiekuńczość...
- Nie martw się nie zabiję go.. - zaśmiał się. - Muszę teraz się zachowywać xD
- A jaki jest tego powód? - spytałem
- Jestem teraz w poważnym związku^^
- Serio? Kim ona jest. - pytałem dalej
- Carlos! - upomniała mnie Julka
 - To Nina. - Paweł się lekko zarumienił
- Ooo.. no to gratulacje. - przybiłem z chłopakiem piątkę a brunetka go uściskała.

*Kendall*

Nathalie chodziła po łące w sukni ślubnej i zbierała kwiaty. Wyglądała nieziemsko.. padające promienie i ten wiatr we włosach dodawały jej uroku. Podbiegłem do niej. Dziewczyna nie zauważyła mnie. zakryłem jej oczy , a ona od razu odwróciła się do mnie przodem.. Obdarzyła mnie najpiękniejszym uśmiechem na świecie. Mimowolnie uśmiech też mi wskoczył na twarz. 
- Kocham cię wiesz? - spytała kładąc mi dłoń na policzku
- Ja też cię kocham.. - dodałem i nasze twarze zaczęły się zbliżać.. 
- Kendall! - usłyszałem krzyk Jess
-Co? - spytałem
- Zasnąłeś podczas oglądania filmu. - odparła i zaczęła się do mnie zbliżać. Od jakiegoś czasu strasznie mnie wkurzała. Miałem jej już dość.
- Wiesz co zrobiło się późno i.. - powiedziałem wyślizgując się z jej objęć na podłogę a ona upadła na poduszkę
- Mój misio chce się wyspać? - spytała przesłodzonym głosem
- Tak, tak..
- No dobrze to ja się będę zbierać.. moment stop! Kolczyk mi gdzieś upadł! - zaczęła się wydzierać.. - No szukaj go! - zarządziła więc co miałem zrobić zacząłem szukać po kolanach tego cholernego kolczyka.
- Proszę. -  odparłem podając znalezioną zgubę właścicielce
- Oh.. Kendall tak! Zgadzam się! - zaczęła mnie obściskiwać i dziwnie zachowywać..
- Co? - spytałem zdziwiony i usłyszałem trzask drzwi
- A nie nic tak się wygłupiam. - dodała a ja się sztucznie uśmiechnąłem - To do jutra koteczku. - pożegnała się i wyszła.

*Natalia* 
W tym samym czasie..

Szczęśliwa weszłam do domu chłopaka. Od razu skierowałam się do salonu , bo słyszałam jakieś głosy. Scena , którą tam zastałam pozbawiła mnie jakichkolwiek złudzeń , że może być jeszcze coś między nami. Kendall klęczał przed blondynką i podawał jej coś błyszczącego..
-Oh.. Kendall tak! Zgadzam się! - wykrzyczała blondi przytulając nachalnie chłopaka. Łzy zebrały mi się w oczach. Jak najszybciej wybiegłam z tego domu. O matko on się jej oświadczył!! Jak mógł mi to zrobić! W tym momencie miałam ochotę się zabić. Wbiegłam na ulicę i właśnie prosto na mnie jechał samochód. Zamknęłam oczy , z których płynęły ciurkiem ale jednak auto zatrzymało się przede mną. Kierowcą samochodu okazał się Ross.
- Boże Nathalie co ty wyprawiasz?! - zaczął się wydzierać
- A tak jakoś pomyślałam że wpadnę pod samochód. - powiedziałam sarkastycznie.
- Co się stało?
- Kendall oświadczył się tej blondi! - zaczęłam krzyczeć, wtuliłam się w chłopaka i zaczęłam płakać. - Ross zabierz mnie gdzieś daleko stąd!
- Właśnie wyjeżdżam do Wichita.Chcę trochę odpocząć od L.A. Jedziesz ze mną?
- Tak. Proszę zabierz mnie.
- Dobrze choć do samochodu. - wykonałam polecenie chłopaka i już chwile później byliśmy w drodze. Jakoś nie obchodziła mnie Magda czy moi przyjaciele, bo ból po stracie Kendalla był silniejszy...

** Monika**
- OMG! Było extra! Dzięki za ten dzień! - powiedziała Magda kiedy wróciliśmy do domu. - A teraz przepraszam idę się odświeżyć.
- Jestem wykończony! - dodał Logan i usiadł na kanapie
- Niemożliwa jest co? - spytałam siadając obok niego
- To mało powiedziane.. Skąd ona ma w sobie tyle energii?
- Widzieliście Nathalie? - spytał Carlos wchodząc do salonu z Julią 
- Nie a co? 
- Jej wszystkie rzeczy zniknęły! - krzyknęła Julia
- Jak to? - spytał Logan 
- No powiedzieliśmy jej że Kendall chce z nią pogadać i ona do niego poszła. 
- Zaraz, zaraz serio Kendall zmienił zdanie? 
- No nie.. tylko jej tak powiedzieliśmy, mieliśmy nadzieję że sami się pogodzą.. - wyjaśniła Julia 
- Czy wyście postradali zmysły?! - uniosłam się 
- Monika spokojnie.. - dodał Logan 
- Przecież Kendall mógł ją jeszcze bardziej zranić!Na pewno to zrobił skoro uciekła! - wykrzyczałam czasami zachowywali się jak dzieci nie dziwiłam się że są razem.. pasowali do siebie. 
- Masz racje to moja wina! -  Julia rozpłakała się i uciekła do pokoju a Carlos pobiegł za nią. 
- No pięknie! - powiedział Logan 
- No co? Przecież to wszystko przez ich chory plan! 
- Tak wiem ale nie musiałaś tak na nią naskakiwać. 
- Jak jej się coś stanie to nie ręczę za siebie i zabiję Kendalla! - dodałam i wściekła poszłam do pokoju  , w którym obecnie spaliśmy od czasu sprzeczki Logana z Kendallem. 

*Paweł* 
Właśnie jestem w drodze do Wichita. Razem z Niną tam jedziemy, gdyż dziewczyna zadzwoniła do mnie od razu po telefonie od Rossa , że jest tam z Natalką, która o mało co by mu wpadła pod koła. Oczywiście nic nikomu nie powiedziałem tylko wziąłem rzeczy mojej kuzynki i ruszyłem w drogę. Kiedy dojechaliśmy na miejsce chciałem wejść do Natalki, ale zamknęła się w pokoju. 
-Zabiję tego sukinsyna! - wykrzyczałem 
- Paweł uspokój się.. Może właśnie tak miało być. Wyszło na jaw jak bardzo ją kochał. 
- Wiesz co niech ona tu pobędzie i odpocznie , kiedy emocje opadną sama zdecyduje co dalej. Na razie ja i Nina możemy się ją zaopiekować. 
- Dzięki stary. - powiedziałem i przybiłem z chłopakiem piątkę. - Jak myślicie mam powiedzieć reszcie? 
- Może lepiej będzie jak tylko ty o tym będziesz wiedział.. Bo za pewne oni będą chcieli ją ciągle odwiedzać a ona potrzebuje spokoju.. - wyjaśniła moja dziewczyna 
- No dobrze. To ja wracam do domu. - pocałowałem dziewczynę - Opiekuj się nią. 
- Możesz być o to spokojny. - dodała. Potem pożegnałem się z rodzeństwem i pojechałem do domu. 


*Kendall* 
Właśnie kładłem się spać, ale jeszcze z ciekawości wszedłem na Twittera. Jeden wpis, który mnie zainteresował był od Nathalie : 
"Dzień , w którym powiem sobie dość będzie karą za twój błąd.. " 
Zaciekawiony przetłumaczyłem go i zrobiło mi się słabo. Czy ona chce się zabić? Boże... oby nie. Zdenerwowany zadzwoniłem do niej lecz nie odebrała. Jakim ja jestem idiotą, że ja tak potraktowałem! Jeśli jej się coś stanie to nie wybaczę sobie.. 
  ___________________________________________________________________________
Hej! Chciałam wam podziękować za 12 tys. wejść :*  Rozdział jaki jest taki jest ale mam nadzieję, że ujdzie w tłoku ;D Udanych wakacji wam życzę! I liczę na jak najwięcej komentarzy bo coś słabiutko ostatnio :) Do następnej ! Aśka Schmidt <3