sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 35



*Nathalie*
7.30 , od jakiejś dobrej godziny już nie śpię , tylko rozmyślam o Kevinie. Może i jestem dziwna, ale mimo to, że prawie w ogóle nie znam tego chłopaka, to nie mogę przestać o nim myśleć. I co dziwne ani przez chwilę nie pomyślałam o Kendallu. A może powinnam, w końcu.. nieeee! STOP! Kendall to zamknięty rozdział. – skarciłam się w myślach po czym wstałam, ubrałam się i zaszłam do kuchni na śniadanie. Zatrzymałam się przed wejściem, gdyż usłyszałam radosny głos Rossa :
- Naprawdę? Jeny.. Bardzo dziękuję! (...)  Jasne , że się zgadzam!( …) Dobrze już dziś będę w L.A. (..) Do widzenia. 
- Hej, o co chodzi? Dlaczego wracasz do L.A. – spytałam wchodząc do kuchni
- Nathalie jestem taki szczęśliwy! – wziął mnie na ręce i zaczął kręcić wokół własnej osi – Dostałem rolę w filmie!
- Ross tak się cieszę! – powiedziałam a chłopak odstawił mnie z powrotem na ziemię po czym od razu go mocno uściskałam – To znaczy, że wracasz do Los Angeles?
- Tak , już dzisiaj muszę tam być. – dodał
- Słuchaj mogę się z tobą zabrać? Umówiłam się z dziewczynami. –uśmiechnęłam się do przyjaciela
- No pewnie młoda. – powiedział i poczochrał moje włosy
- Proszę cię nie mów tak na mnie! – oburzyłam się. Co prawda był ode mnie o rok starszy, dokładnie tak jak Kendall.. to znaczy nie lubiłam jak na mnie tak mówił.
- Oj no dobrze. To idę się spakować. Za godzinę wyjeżdżamy. – dodał i wyszedł. Zabrałam się za robienie śniadania, kiedy do kuchni weszła Nina. Tak, nie odzywamy się do siebie. Jestem na nią wściekła , ale widzę, że ona naprawdę tego żałuje.
- Dzwonił to ciebie Paweł? – spytałam spoglądając przez ramię na dziewczynę, ta widocznie się zdziwiła
- Emm.. codziennie do mnie dzwoni. – powiedziała cicho, siadając do stołu
-  Powiedziałaś mu już? – odwróciłam się do niej przodem
-  Ja.. no.. nie miałam odwagi.. – spuściła głowę
- Nina jak długo chcesz to przed nim ukrywać? – spytałam siadając przy niej – Prędzej czy później i tak się dowie..
- Wiem Nath , ale ja nie chcę go stracić.. – blondynka zaczęła płakać i  wtuliła się we mnie
- Ale nie rozumiem jednego.. po co całowałaś Jamesa? – zdziwiłam się
- Oboje to zrobiliśmy.. to był tylko taki impuls.. Nigdy Ci tego nie mówiłam, ale uwielbiam BTR i zawsze podobał mi się James, więc może właśnie dlatego.  – wyjaśniła
- Obiecaj mi, że mu powiesz..
- Ale.. – przerwałam jej :
- Nina.. wolisz, żeby dowiedział się od kogoś innego niż od ciebie? – spytałam
- Jasne , że nie. – stwierdziła
- Więc, kiedy wróci do L.A masz mu to powiedzieć. Obiecujesz?
- Obiecuję.. – dodała a ja ją przytuliłam , kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Zdziwiona skierowałam się do drzwi. Otworzyłam je a tam ujrzałam Kierana , trochę pijanego.
- O hej Nath co robisz w moim domu? – widać było, że nie ma kontaktu z rzeczywistością
- Emm.. Kieran, ale ja jestem u siebie. – dodałam ledwo powstrzymując się od śmiechu , gdyż chłopak cały czas się zataczał .
- Nie prawda to jest mój dom! – wykrzyknął i upadł, w ostatniej chwili zdążyłam go złapać. Boże, jaki on ciężki! – Nina! Chodź mi pomóc!
- Co się stał… hahahah- dziewczyna wybuchła śmiechem widząc Kierana , jakby w moich objęciach
- Nie śmiej się tylko mi pomóż! – warknęłam a dziewczyna pomogła mi zaprowadzić bruneta do mojego pokoju, gdzie położyłyśmy go na łóżku .
- I co z nim zrobimy? – spytałam
- Ja nie wiem, to jest twój znajomy. – dodała śmiejąc się cicho , tak aby go nie obudzić.
- Dobra niech on tu śpi. Ja jadę z Rossem do L.A. , wrócę wieczorem a do tego czasu proszę cię popilnuj go.
- Okey. Nie martw się już ja dopilnuję, żeby nigdzie się stąd nie ruszał. – dodała po czym wyszłyśmy z dziewczyną z pokoju i Nina zakluczyła drzwi.
Kilka godzin później..
Siedziałam sobie w kawiarence czekając na dziewczyny. Cały czas mijały mnie zakochane pary, czyli dziewczyny nie widzące świata poza swoimi partnerami i chłopaków patrzących na te jedyne w taki sposób jak Kendall patrzył kiedyś na mnie..  czy ja muszę o nim cały czas myśleć? Nie chce tego, ale to jest silniejsze ode mnie. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Julki :
- Nat, Natalia! – dziewczyna podeszła do mnie i mnie mocno uścisnęła
- Cześć dziewczyny! – powiedziałam przytulając następnie Monikę
-  No i co tam u was słychać? – spytałam
- A wiesz wszystko po staremu.. – stwierdziła Julka
- Lepiej opowiadaj co u ciebie? – dodała Monia – Co to za chłopak !
-  Eh.. – westchnęłam – Ma na imię Kevin. Jest on synem mojej szefowej..
- Uuuu.. wysoko mierzysz kochana. – śmiała się Monia
-  Ale to nie ja! To no ubzdurał sobie, że mnie zdobędzie. – broniłam się
- No dobra, dobra.. ale jak się poznaliście? – pytała dalej
- Spotkaliśmy się w salonie. Zaprosił mnie na drinka i tak się zaczęło. – wyjaśniłam – A teraz on myśli sobie nie wiadomo co.. 
- Jak dla mnie to powinnaś dać mu szansę, przecież nie może być taki zły skoro się o ciebie stara..
- A ty co o tym myślisz? – spytałam Julkę, gdyż cały czas nie odezwała się ani słowem.
- Nath ty kochasz Kendalla! – wrzasnęła tak, że wszyscy wokoło się na nas spojrzeli
- Co z tego, że kocham, jak i tak nie mogę z nim być.. – powiedziałam cicho. Julka już nic nie powiedziała, tylko poszła zamówić nam po kawie.
- A jej co się stało? – spytałam Monikę
- A wiesz.. posprzeczała się trochę z Carlosem.
- Wiesz o co? – ciekawska jestem i tyle ;D
-  Podobno Carlos obiecał jej, że pojadą na sylwestra do Polski i odwołał to. A  Julka powiedziała, że pojedzie sama. – wyjaśniła szybko , bo zauważyła, że brunetka się zbliża.
-No to nieźle.. – uśmiechnęłam się do przyjaciółki. Julka spojrzała tylko uważnie na mnie po czym się zaśmiała i podała nam zamówione kawy. Potem było już tylko lepiej. Moja przyjaciółka się rozchmurzyła i śmiała się razem z nami, kiedy wspominałyśmy stare dobre czasy.
W tym samym czasie..
 * Kieran*
Obudziłem się ze strasznym bólem głowy. Otwierałem stopniowo oczy, gdyż strasznie raziło mnie światło wpadające do pokoju. Podniosłem się do pozycji siedzącej i spostrzegłem, że nie jestem w swoim pokoju tylko w Nathalie. Gwałtownie wstałem chcąc podbiec do drzwi , gdy przy wstawaniu trochę się zachwiałem jednak w końcu udało mi się złapać grawitację. Chwyciłem za klamkę i kolejna niespodzianka – drzwi były zamknięte.
- Co jest kurwa.. – wymamrotałem po czym podszedłem do stolika na którym stała szklanka wody tabletki i jakaś kartka, a na niej widniał napis „ Kieranku musiałam wyjść, wrócę wieczorem. Czuj się jak u siebie. Nathalie :*” Świetnie.. – pomyślałem. Odłożyłem kartkę, połknąłem tabletkę i wypiłem zostawioną przez Nath ciecz. Nagle usłyszałem dźwięk dzwoniącego skype’a. Zdziwiony podszedłem do biurka, na którym leżał laptop i na ekranie widniało, że dzwoni Magda.  Co robić? Strasznie podoba mi się ta dziewczyna i nie chciałbym czegoś schrzanić…
-A raz kozie śmierć! – powiedziałem po czym nacisnąłem przycisk „odbierz”. Na ekranie pojawiła się ona.. dziewczyna moich marzeń. 
- Emm.. cześć! – odważnie powiedziałem
- Czeee.. czee.. czee.. to znaczy hej! – dziewczyna zmieszana poprawiła grzywkę – Eee.. a ten.. gdzie Nat?
- A wiesz musiała gdzieś wyjść, ale za to ja jestem. – uśmiechnąłem się uwodzicielsko
- No wiem.. znaczy jasne, że tak.. – wyczułem, że jest zestresowana, dokładnie tak jak ja J
- Więc.. słyszałem, że jesteś naszą fanką.
- Tak! Kocham was! A szczególnie ciebie!.. To znaczy lubię twój głos i wygląd.. bo jesteś taki przystojny, ale bardziej głos! Boże.. co ja gadam.. – dodała strzelając face palm’a  , na co się zaśmiałem i poważnie odparłem :
- Ty też mi się podobasz. – dziewczyna na te słowa zdębiała dosłownie, następnie rzuciła ciche „ Pa” i zakończyła naszą rozmowę. – No kurwa.. zawsze muszę wszystko schrzanić! – wściekły walnąłem ręką w blat.
* Natalia*
- Hahahaha.. a pamiętasz jak prawie się hahahaha nie przewróciłaś, gdy zobaczyłaś kolesia podobnego do Bednarka? – śmiała się Julka, kiedy szłyśmy ulicami L.A.
- To było przed chwilą.. – oburzyła się Monia zakładając ręce na piersi
- Zobacz znowu Bednarek! – wydarłam się, wybuchając śmiechem
- Śmiejcie się dalej.. ale tamten koleś naprawdę był do niego podobny.. – tłumaczyła się
- Bednarek jest blondynem? – zaśmiałyśmy się po czym usłyszałyśmy dźwięk klaksonu. Od razu wszystkie się odwróciłyśmy, spostrzegając kolesia na nie dużym skuterze. Dopiero, gdy zatrzymał się przy nas poznałam, że to Kevin.
- Kevin co ty tu robisz? – zdziwiłam się
- Kevin? To jest ten Kevin? – spytała Monia na co chłopak się zaśmiał a ja się zarumieniłam
- Twoja przyjaciółka powiedziała mi, że jesteś w Los Angeles. – wyjaśnił
- Nina.. – westchnęłam
- Więc.. Nathalie zgodzisz się na randkę ze mną? – spytał wyczekując moją reakcję
- Pewnie, że się zgodzi! – wykrzyknęła Monika
- Monika! – skarciłam ją
- No co? A nie zgodzisz się? – uśmiechnęła się
- Nie.. to znaczy tak! To znaczy.. nie wiem.. – wymamrotałam
- Obiecuję niezapomniany wieczór! – chłopak spojrzał mi centralnie w oczy
- Ehh.. no dobrze. – zgodziłam się
- Zapraszam. – powiedział podając mi kask, który migiem założyłam, po czym usiadłam na skuter a chłopak odpalił silnik, a ja objęłam go w pasie.
- Miłej zabawy! – pożegnały mnie przyjaciółki i odjechaliśmy. Przyznam, że na początku obawiałam się w ogóle wsiąść na ten skuter, lecz kiedy poczułam wiatr we włosach, tą wolność i beztroskość to aż chciało się żyć. Oświetlone L.A nocą wyglądało niesamowicie! Uśmiechnęłam się pod nosem i przytuliłam się bardziej do Kevina. Nim się obejrzałam zatrzymaliśmy się w bardzo ruchliwej ulicy , a dokładnie przed kasynem. Chłopak bez zbędnych słów chwycił mnie za rękę i weszliśmy do środka. Chłopak wyjaśnił zasady gier w kasynie i oczywiście zademonstrował mi jak się gra w ruletkę . Kevin niestety się nie popisał, gdyż nic nie wygrał, ale i tak nieźle się ubawiłam obserwując jego wściekłość z każdą przegraną.
- Dobra mam dość! – stwierdził – Idziemy się przejść?
- Jasne. – zgodziłam się i tak jak chłopak zaproponował tak też zrobiliśmy. Szliśmy właśnie beztrosko chodnikiem , kiedy blondyn zauważył jakiegoś gościa grającego bardzo romantyczną piosenkę na gitarze. Kevin pociągnął mnie w jego stronę po czym jedną rękę położył na moim biodrze a drugą chwycił moją rękę i zaczęliśmy tańczyć w rytm granej melodii, którą zaczęłam sobie cichutko nucić. Chłopak zatrzymał się, spojrzał na mnie i już wiedziałam, że wpadł mu do głowy jakiś iście szatański pomysł.
- Lubisz śpiewać? – spytał w końcu
- Uwielbiam! – przyznałam
- Co powiesz na karaoke? – spytał pokazując na szyld, na którym widniał napis "KARAOKE". W odpowiedzi złapałam blondyna za rękę i pobiegliśmy w stronę budynku.
Kilka godzin później…
Siedzieliśmy na dachu wieżowca obserwując  wschodzące słońce. Przetarłam rękoma ramiona, gdyż było mi troszkę zimno. Chłopak to zauważył i szybkim ruchem ściągnął swoją marynarkę i założył ją na mnie. Uśmiechnęłam się do chłopaka po czym spuściłam głowę, tak by moje włosy zakryły moje czerwone jak burak policzki. Kevin zbliżył się do mnie tak jak to było tylko możliwe i oparł swoje czoło o moje po czym spojrzał mi głęboko w oczy i zaczął cichutko nucić :
- Let me love you
And I will love you
Until you learn to love yourself
Let me love you
I know your trouble
Don't be afraid, oh, I can help
Let me love you
And I will love you
Until you learn to love yourself
Let me love you
A heart of numbness gets brought to life
I'll take you there..
 
  mimowolnie zaszkliły mi się oczy. Może naprawdę się w nim zakochałam? Gdy on jest przy mnie jestem szczęśliwa, czuję się bezpieczna a co najważniejsze zapominam o wszystkich przykrościach, które ostatnio mi się przytrafiły. 
- Kocham Cię Nathalie.. – jego twarz zaczęła się coraz bardziej zbliżać i chwilę później poczułam jego ciepły pocałunek, który bez wahania odwzajemniłam. Chwilę potem blondyn odsunął się troszkę ode mnie po czym opuszkami palców przejechał po moim policzku , uśmiechnął się i spytał :
- Kochanie chcesz być ze mną? 

~~*~~
Siemanko! Przepraszam, że tak długo nie dodawałam rozdziału, gdyż miałam egzaminy próbne, więc nie miałam wgl. głowy na rozdział. No ale w końcu udało mi się go napisać^^ Jak wam się podoba? I jak myślicie Nathalie się zgodzi? Czekam na komentarze :) Do następnej! Aśka ♥