wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 30 + HAPPY B-DAY JAMES





*Natalia*
Kolejny raz wzięłam do ręki żyletkę , zbliżyłam ją do nadgarstka i chciałam się przeciąć lecz nie mogłam. Coś nie pozwalało mi tego robić. Wzięłam głęboki oddech, zamknęłam oczy i przywołałam te wszystkie złe wspomnienia.. Czyli słowa Kendalla, że kocha inną czy ten dzień kiedy niby chciał ze mną porozmawiać a tak na prawdę złamał mi serce oświadczając się tej jego nowej dziewczynie. W tym momencie nie byłam rozpaczona tylko wściekła.. wkurzyłam się i zrobiłam to - przecięłam się. Już po chwili stróżka krwi spływała po mojej ręce na podłogę. Nie wierzyłam że to zrobię , a jednak. Bolało jak cholera , ale przez chwilę mogłam się skupić na czymś innym niż Kendall...
*Kendall*
- No cześć skarbie, chciałeś mnie widzieć. - powiedziała Jessica , kiedy przyszła do mnie po tym jak do niej zadzwoniłem.
- Tak , mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. - dodałem stanowczo
- Słucham? - spytała siadając na kanapie
- Musimy zerwać. - wyjaśniłem szybko
- Co?! - ponownie spytała tym razem się zdenerwowała
- Wiem , że cię zraniłem tym ale ja nic do ciebie nie czuję..
- Jeszcze tego pożałujesz! Ty i ta twoja Nathalie za to zapłacicie! - wykrzyczała i wyszła trzaskając drzwiami.  I w tej chwili wszedł do domu nie kto inny jak James , który właśnie z Victorią wrócili z wakajci na Hawajach.
- Cześć Kendall! - przywitała się Vic przytulając mnie
- Stary co to była za lala? - spytał zdziwiony James
-Ehh.. moja była.
- CO?! - spytali chórem wyraźnie zaszokowani
- A co z Nathalie? - dopytywał James
- Zerwaliśmy. To znaczy ja z nią zerwałem.
- Kendall coś ty narobił?
- A w ogóle gdzie są pozostali? - spytała Vic
- Od jakiegoś czasu mieszkają u Pawła.
- Dlaczego?
- Pokłóciłem się z Loganem , a Carlos trzyma także jego stronę.. - wyjaśniłem i poszedłem do siebie do pokoju. Po rostaniu z Keyslee strasznie cierpiałem jednak tym razem moje uczucia wyrażały złość a zarazem nie dowierzanie.. Jedna część mnie nie nawidziła Nathalie , natomiast druga nadal ją kochała i nie chciała wierzyć w to że mogła mnie w taki okrutny sposób zranić.
*Julia*
- Carlos ja nie wiem co , ale musimy coś zrobić! Przecież ona nie mogła się tak po prostu zapaść pod ziemię..
- Skarbie uspokój się. Znajdziemy ją.. - uspokajał mnie Carlos jednak myśl , że to prawdopodobnie przeze mnie Natalia uciekła spędzała mi sen z powiek.
- Uspokój się, uspokój się.. - przedżeźniałam go - Nie pomagasz mi wiesz? Carlos Natalia uciekła i nie wiemy gdzie jest!
- Julka na prawdę nie masz się o co martwić wiem gdzie ona jest. - powiedział Paweł , który właśnie wszedł do salonu
- Boże na prawdę? Uff.. kamień z serca.. To co gdzie jest? - tak bardzo się ucieszyłam na słowa Pawła , przecież Nat to w końcu moja najlepsza przyjaciółka.
- Wybacz Julia, ale nie mogę ci powiedzieć..
- Co?! Jak to nie możesz mi powiedzieć?! - zdenerwowałam się
- Nathalia potrzebuje teraz spokoju i..
- Przestań chrzanić! Jestem jej przyjaciółką i mam prawo wiedzieć gdzie ona jest!
- Julia! Daj jej czas oswojenia się z tą całą sytuacją! Ona musi wszystko sobie na spokojnie przemyśleć i podjąć decyzję co dalej..
- Tak wiem.. przepraszam cię Paweł , ja po prostu mam dość tej całej nerwówki.. Właściwie to moja wina , gdyby nie ja i ten cały genialny pomysł to nie było by tej całej sprawy..
- Nie obwiniaj się kochanie , przecież nie wiemy co tak na prawdę tam się stało. - dodał Carlos i mnie przytulił.
- Tak właściwie ja wiem.. - odparł ciszej Paweł
- No to mów! - rozkazałam i wyswobodziłam się z objęć latynosa
- Natalka zobaczyła nie zbyt miłą scenkę z udziałem Kendalla i tej jego blondzi..
- Co masz na myśli? - spytał latynos
- Oświadczył się jej. - wyjaśnił Paweł a nasze miny wyglądały miej więcej tak o.0
- Julia gdzie jest Natalia?! - przyszła zdenerwowana Magda
- Już ci mówiłam słoneczko, że się źle czuje i..
- Możesz przestać?
- Magda co się stało? - spytał Paweł
- Dlaczego nie powiedzieliście mi o tym? - spytała pokazując nam gazetę, gdzie był artykuł o tym , że Kendall i Nat zerwali ze sobą.
- Skąd to masz? - spytał spokojnie Carlos
- Skąd?! Wszędzie jest pełno tych gazet, nie sposób ich nie zauważyć! - wrzasknęła , od razu wiedziałam , że się martwi o siostrę.
- Magda spokojnie.. zaraz ci wszystko wyjaśnimy.. - odparł Paweł a dziewczyna usiadła na kanapie i powiedziała :
- No słucham. - Zaraz potem wyjaśniliśmy jej wszystko z najdrobniejszymi szczegółami. - To gdzie ona teraz jest? - spytała w końcu a ja i Carlos spojrzeliśmy na Pawła
- Nie martw się. Jest w dobrych rękach. - wyjaśnił po czym zaraz ją przytulił    
- To znaczy? - dopytywała dalej młoda
- Magda uwierz mi że nie mogę ci powiedzieć..
- Dlaczego?! - nie chciała dać za wygraną
- Dajmy jej czas, niech ona sobie wszystko przemyśli..
- No dobrze , ale co ja mam powiedzieć rodzicom? - zmartwiła się
- Najlepiej nic nie mów. - dodał Carlos
- Łatwo ci powiedzieć.. Przecież ja muszę w grudniu wrócić do domu na święta.
- No i?
- No i to że Natalia obiecała że na święta także przyjedzie. - wyjaśniła a my nie wiedzieliśmy co robić. Co mamy powiedzieć , że Kendall złamał jej serce a ona się załamała? Przecież jej ojciec zabił by Kendalla.. 
- Dobra młoda idź już spać bo jest późno , a jutro pomyślimy co dalej. - rozkazał Paweł i wszyscy powędrowaliśmy do swoich pokoi. Carlos dawno już spał a ja jakoś nie mogłam więc założyłam na siebie szlafrok, wyszłam na balkon i usiadłam na ławeczce. Było już dość ciemno, wiał lekki wiaterek , który potrząsał o łodygi kwiatów w ogrodzie. W mojej rodzinnej miejscowości często letnie wieczory przesiadywałam na dworze i nie zważałam na to czy są komary to świeże powietrze i ta cisza tak mnie wewnętrznie uspokajały.. Ahh.. co prawda w Los Angeles mieszkaliśmy w zaciszu , ale jednak to nie było to samo co w domu. Szczerze mówiąc stęskniłam się za tym wszystkim. Tu w L.A. wszystko dzieje się tak szybko , nie ma czasu , żeby usiąść pomyśleć.. Tęsknię za tym kiedy byłam zwyczajną dziewczyną i świat nie wiedział o moim istnieniu , kiedy tak po prostu porozmawiałam sobie z Natalią czy kiedy robiłyśmy razem tyle rzeczy..  Nagle z moich zamyśleń wyrwało mnie to , że ktoś usiadł obok mnie i się we mnie wtulił. Szybko się obejrzałam i zobaczyłam uśmiechniętego Latynosa, więc odwzajemniłam uśmiech i także się w niego wtuliłam.
- Jeszcze nie śpisz? - szepnął mi na ucho
- A wiesz jakoś nie mogę. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- Dlaczego? Coś się stało? - zamartwiał się
- Carlos?
- Hmm..?
- Kochasz mnie?
- Najbardziej na świecie. - odparł wtulając się w moje włosy
- I nie zostawisz mnie prawda? - spytałam i spojrzałam na chłopaka , a po moim policzku spłynąła łza
- Jasne , że nie skarbie. - odparł i wierzchiem dłoni otarł mój policzek - Dlaczego tak pomyślałaś?
- Sam wiesz , dlaczego.. Też mi się wydawało, że Kendall świata poza Natalią nie widzi a tu proszę zostawił ją i na dodatek oświadczył się innej..
- Juleczko proszę cię nie myśl o tym. Też miałem inne zdanie o Kendallu , był moim najlepszym przyjacielem, a teraz sam nie wiem kim dla mnie jest.. - chłopak widocznie posmutniał , od razu przytuliłam chłopaka, lecz nie długo to trwało , gdyż do naszych drzwi zaczął się ktoś dobijać. Los poszedł otworzyć , a chwilę później na balkonie pojawiła się Monika.
- Hej Julka możemy pogadać? - spytała dosiadając się do mnie
- Zależy o czym. - odparłam oschle , byłam na nią wściekła
- Chciałam Cię bardzo przeprosić , że w tedy w salonie tak na ciebie nakrzyczałam.
- Nie no należało mi się.. Przecież zachowuję się jak dziecko i..
-Julia proszę cię..
- Co Julia , co Julia? Może i czasami zachowuję się dziecinnie , ale to chyba nie powód, żeby mi to wypominać? - podniosłam głos
- Tak wiem, przepraszam na prawdę nie powinnam ci tego mówić.. - na jej twarzy malowała się skrucha
- Eh..  Monika rozumiem.. po prostu ta cała sytuacja z Natalią już mnie powoli wykańcza.. Nie mogę patrzeć na to jak ona się męczy.. - dodałam a dziewczyna objęła mnie ramieniem
- Uwierz mi Julka mnie też..  To co zgoda?
- No jasne, że tak! - dodałam i przytuliłam przyjaciółkę
- Dziękuje. A teraz Dobranoc , uciekam do mojego misiaczka. - dodała z uśmiechem i poszła do siebie. Chwilę później wrócił do mnie Carlos.
- Chodź kochanie bo zmarzniesz.. - powiedział a ja wykonałam jego polecenie i razem wskoczyliśmy pod ciepłą kołderkę i wtuliłam się w latynosa. Jednak długo nie mogłam zasnąć , gdyż cały czas miałam przed oczami zapłakaną Natalię. Nie ma jej już za ledwie kilka dni a ja się tak bardzo za nią stęskniłam. Stęskniłam się za tą Natalią , która zawsze miała pozytywne nastawienie do świata i całą swoją radością i optymizmem zarażała innych. Tak bardzo mi jej brakuje..







___________________________________________________________________
James stary! Masz już 23 lata..   A więc Wszystkiego Najlepszego, dużo zdrowia , szczęścia, optymizmu no i czego tam sobie zamarzysz :) Życzę ci także żebyś był szczęśliwy z Halston , chociaż ja osobiście jej nie lubię , ale twoje szczęście jest najważniejsze. Pamiętaj kochamy Cię! :***