*Tydzień później*
Oh yeach! Dzisiaj nareszcie wracamy do Los Angeles! Od rana z Julią biegamy po domu pakując ostatnie rzeczy, Paweł siedział na kanapie i nas obserwował.
- Dziewczyny! Możemy już iść? - odezwał się w końcu
- Emm.. tak. - powiedziałam dopinając walizkę
- Okey, to chodźmy taksówka na nas czeka. - dodał i wyszedł z domu a my zaraz za nim. Wsiadliśmy do taksówki i już po jakiś 20 minutach byliśmy na lotnisku. Zabraliśmy walizki i biegiem udaliśmy się do odprawy, na szczęście zdążyliśmy. Weszliśmy na pokład i zajęliśmy miejsca. Czułam się tak samo jak tego dnia, kiedy pierwszy raz leciałam do L.A. tamtego dnia nie pomyślałabym , że poznam chłopaków nie mówiąc o tym że Kendall jest moim chłopakiem. Włączyłam moją Mp3 i przy piosence "No idea" odleciałam.
- Natalko , Natalko obudz się już wylądowaliśmy.. - usłyszałam Pawła
- Co? A tak już wstaję.. - ledwo żywa odpięłam pas i wysiadłam z samolotu.
- Hej , Nath dzisiaj jest ta impreza urodzinowa Carlosa? - spytała Julia , kiedy już wyszliśmy z lotniska
- Wiesz.. właściwie nie wiem, czekaj zaraz zadzwonię do Kendalla.. - wyciągnęłam telefon z kieszeni i wybrałam numer blondyna.
- Hej skarbie co tam? - usłyszałam jego radosny głos
- Hej Kendizzzzle mam takie pytanko.. Czy dzisiaj robicie imprezę niespodziankę dla Losa?
- Emm.. imprezę tak ale nie niespodziankę.
- Dlaczego?
- Bo Carlos nie nawidzi niespodzianek , a właściwie on zawsze nas zdemaskuje więc wiesz..
- Aha. rozumiem a o której ta dzisiejsza uroczystość jest..?
- Hmm.. o 17. A wy już jesteście w L.A?
- Tak kochanie..
- Świetnie , nie mogę się doczekać kiedy Cię spotkam..Mam dla ciebie niespodziankę.
-Jaką? Powiedz proszę..
- Niespodzianka to niespodzianka.
- Oj no dobrze.. to do zobaczenia Pa!
- Pa!
Rozłączyłam się chowając komórkę z powrotem do kieszeni.
- O mój boże! - powiedziałam wchodząc do "naszego" nowego domu.
- Niezły co nie? - spytał Pawełek rzucając się na kanapę w salonie.
- Niezły? Człowieku aż mi słów zabrakło.. - dodała Julia
- Haha zgadzam się w 100 procentach :) Okey, Julka chodźmy się przebrać, imprezka czeka.. Party People Woo Hoo..! - wykrzyczałam, wzięłam walizki i pobiegłam na górę. Wybrałam sobie ten pokój...
- Pawełku.. - zaczęłam zbliżając się do chłopaka
- Oj nie podoba mi się ten ton.. Czego pragnie dusza..?
- Zawieziesz nas do chłopaków..? - zrobiłam oczy szczeniaczka
- Dla mojej ukochanej kuzynki wszystko:)
- Dziękuje.. ! - pocałowałam go w policzek
- Julka..! Dalej bo się spóźnimy..!
- Już jestem gotowa.. - powiedziała schodząc ze schodów
- Wow.. odstrzeliłaś się..
- Trzeba zrobić wrażenie na byłym co nie?
- Yhm.. Carlito padnie jak Cię zobaczy..
- Haha mam taką nadzieję.. - dodała i wyszłyśmy na zewnątrz - A kto nas zawiezie do chłopaków?
- No Paweł..
- Emm.. a czym?
- Właśnie.. Pawe..
- Tak? - spytał , kiedy podjechał samochodem?
- Yyy.. a .. z.. kąd go masz..?
- Pomyślałem o wszystkim kochana..
- Aha. Spoko.
- Weź tak nie mów.. - powiedziała Julka wsiadając do auta , po czym ja zrobiłam to samo
- Dlaczego?
- Denerwuje mnie to słowo.
- Spoko.
- Natala!
- Hahah dobra, dobra..
Po jakiś 10 min. byliśmy na miejscu. Grzecznie podziękowałyśmy Pawełkowi za podwózkę , obiecując się "godnie bawić".
JULIA
-Ale mnie brzuch boli.. - powiedziałam przed wejściem do chłopaków
- Denerwujesz się? - spytała Nath
- I to jak , nóżki mam jak z waty!
-Niepotrzebnie.. zobaczysz będzie super! - odparła brunetka i otworzyła drzwi. Moje pierwsze wrażenie? WOW..! No na prawdę chłopaki postarali się.. salon był genialnie przystrojony jakieś balony , serpentyny itp. Ful gości- same gwiazdy..! Natalia gdy tylko ujrzała Kendalla od razu rzuciła mu się na szyję krzycząc :
-Kendizzzzle..! - no i jak każdy mógł się spodziewać zaczęli się całować.. Swoją drogą nie dziwię się jej tęskniła za nim , ciągle to powtarzała.. Nie oszukujmy się ja też tęskniłam za Carlitem, chociaż nie dałam tego po sobie poznać.No ale wracając Nath miziała się z Kendem a ja poszłam przywitać się z resztą przyjaciół.
-Julka! Hej kochana! - Monika mnie przytuliła
- Hej Moniś! - odwzajemniłam i tak po koleji z wszystkimi się przywitałam (James, Vic i Logan) Został mi tylko Carlos.. Rozejrzałam się po sali i w końcu go znalazłam. "Teraz albo nigdy! " - pomyślałam i szybkim krokiem podeszłam do latnosa.
- Hej Carlos :) - przywitałam się nie powiem chłopak zdziwił się na mój widok.
- Julka? Cześć fajnie że jesteś.
- Nie mogłabym przegapić takiej okazji. No ale mniejsza z tym.. więc wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia, szczęścia wiernych fanów no i niewiem czego jeszcze by ci tu życzyć więc Sto Lat!
- Dziękuje! - pocałował mnie w policzek - Zatańczymy?
- Emm.. jasne. - poszliśmy na parkiet a w głośnikach rozbrzmiała piosenka Danza Kuduro - Don Omar ft Lucenzo. No naszczęście nie była to jakaś ballada. Zaczęliśmy tańczyć , Carlito był świetnym tancerzem , a w tej piosence szczególnie się w czół. Można się chyba domyślić jak wyglądał nasz taniec.. Nie był on taki zwyczajny tylko bardziej wyzywający a właściwie to ja tak tańczyłam, nie wiem co mnie napadło.
- Dziewczyno masz wyczucie rytmu.. - powiedział kiedy skończyła się piosenka
- hehe a dziękuje :) - przytuliłam chłopaka , kiedy się od siebie "oderwaliśy" nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku. Jego twarz zaczęła się powoli przybliżać do mojej i już po chwili poczułam ten ciepły pocałunek za którym tak tenskniłam.. Jednak przerwałam tą piękną chwilę odpychając go od siebie i uciekłam na górę. Chciałam wejść do jakiegoś pokoju i schować się przed nim, ale jednak Carlos okazał się szybszy i mnie dogonił, kiedy naciskałam już klamkę..
- Carlos ja.. - nie dał mi dokończyć , bo zaczął mnie namiętnie całować, nie wiedzieć czemu zaczęłam odwzajemniać pocałunki..Chłopak położył rękę na mojej i otworzył drzwi. Weszliśmy do środka nadal się całujac.. Latynos już po chwili rozpiął zamek od mojej sukienki , więc nie pozostałam mu dłużna i ściągłam mu marynarkę , by potem rozpiąć guziki u jego koszuli... Każdy chyba może się domyślić co było dalej.
Rano obudziłam się i poczułam że ktoś mnie obserwuje. Szybko otworzyłam oczy i ujrzałam mojego Carlita.
- Hej..- powiedział całując mnie
- Cześć.- tylko tyle udało mi się z siebie wydobyć nie wiedziałam co miałam zrobić uciekać czy powiedzieć "proszę wróćmy do siebie.."
- Julka kochanie pytałem już o to ale spytam jeszcze raz.. Wybaczysz mi..? - spytał z nadzieją. Chwila ciszy.. i powiedziałam.
- Przecież wiesz że już od dawna nie mam do ciebie żalu..
- Tak wiem.. ale proszę Cię wróć do mnie. Nie mogę bez ciebie żyć, kocham Cię i wiem że ty czujesz do mnie to samo..
- Tak to prawda.. - wtuliłam się w jego tors - kocham Cię.
- To znaczy że znowu jesteśmy razem..?
- Tak.. - pocałowałam go
- Ahh.. to były najlepsze urodziny w moim życiu.!
- Matko! Zapomniałam o prezencie dla ciebie.
- Dałaś mi coś znacznie ważniejszego niż jakiś tam prezent.. - wróciłaś do mnie kochanie.
- Skoro tak stawiasz sprawę to Wszystkiego Najlepszego..! - Carlos pocałował mnie , a potem strasznie mocno przytulił. w tym momencie mogłabym powiedzieć że jestem w końcu szczęśliwa :)
*W tym samym czasie*
Natalia
Siedzieliśmy całą szóstką przy stole , a chłopacy opowiadali o trasie potem Monia z Kendallem gdzieś poszli. A kiedy już wróciła powiedziała :
- Nath, twój blondyn ze sweet grzyweczką czeka na Ciebie na zewnątrz.. - hahaha ona to zawsze miała fajne ksywki
- Okey , już idę. - odparłam gdzie "Mój blondyn ze sweet grzyweczką" czekał już na mnie.
- Hey , Monika mówiła że czekasz tu na mnie. Coś się stało?
- Nie.. Mam coś dla ciebie. - dodał i wyciągnął z kieszeni małe czerwone pudełeczko. Otworzył je a moim oczom ukazał się piękny srebrny wisiorek, a właściwie dwa. To było przepołowione serce. Na jednej części było napisane moje imię a na drugiej imię blondyna. Chłopak wyciągnął z pudełka srebrny kawałek serca ze swoim imieniem i założył mi go na szyję. Ja zaraz potem zrobiłam to samo.
- Boże , Kendall jest cudowny dziękuję! - dałam mu całusa w policzek.
- Jeżeli będziemy go nosić mamy pewność że nasza miłość trwa i nigdy nasze uczucie nie wygaśnie. - wyjaśnił kładąc ręce na mojej talii.
- To ja go chyba nigdy nie zdejmę. - uśmiechnęłam się szczerze
- No ja myślę :) - dodał i w tym momencie zadzwonił jego telefon
- Jej przepraszam muszę odebrać. - jak zwykle nigdy nie odrzucał połączeń
- Okey - powiedziałam a chłopak wszedł do środka. Nagle krzaki się poruszyły , więc podeszłam bliżej i to chyba był błąd, gdyż poczułam jak ktoś uderzył mnie czymś w tył głowy , potem już nic nie pamiętam bo straciłam przytomność..