piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział 37



*Julia*

Po  opuszczeniu pokładu samolotu udaliśmy się w głąb lotniska, w celu odebrania bagaży. Chłopak wziął wszystkie torby w jedną rękę a drugą splótł z moją, by następnie zmierzyć ku wyjściu, gdzie spostrzegłam czekającego na nas mojego ojca.
- Cześć tato! – przywitałam się, rzucając mu się na szyję.
- Dzień Dobry. -  wydukał Carlos, po Polsku oczywiście
- Miałaś przylecieć sama. – stwierdził ojciec patrząc złowrogo na Latynosa
- Wiem, ale plany się troszkę pozmieniały. – uśmiechnęłam się promiennie, by choć troszkę rozluźnić atmosferę panującą między nami. Ojciec, kiedy się dowiedział, że spotykam się z Amerykaninem i to jeszcze na dodatek sławnym , nie był zachwycony, jednak mama go uspokajała myślą, że to nie jest nic poważnego.. Przecież teraz jak on się dowie, że się zaręczyliśmy to chyba mnie wyklnie! Wsiadając do samochodu ściągnęłam szybko pierścionek po czym włożyłam go kieszeni spodni. Całą drogę ani Carlos ani mój tata nie odezwali się ani słowem, tylko ja się produkowałam, żeby tylko rozluźnić trochę tą napiętą atmosferę. Będąc już w domu wszyscy zdziwili się na widok Carlosa jednak zarówno mama jak i Karolina i Kamil ( moje rodzeństwo) przyjęli go bardzo ciepło. Oczywiście każde słowo wypowiedziane przez Latynosa musiałam mamie tłumaczyć , gdyż była strasznie podekscytowana jego obecnością, jednak dla mnie to nie był problem. Cieszyłam się, że mają taki dobry kontakt. Później Kamil  zabrał Carlosa do swojej siłowni. A my z mamą i Karoliną zabrałyśmy się za przygotowywanie obiadu. 

* Natalia * 

Obudziłam się wcześnie rano przytulona do blondyna, który obejmował mnie ręką. Uśmiechnęłam się pod nosem na jego widok i pogładziłam dłonią jego policzek. Ah.. jaki ten świat mały! Kendall jest bratem Kevina.. zaraz, zaraz Kevin! – pomyślałam podnosząc się do pozycji siedzącej. Po cichu wymknęłam się z pokoju zabierając IPhone’a po czym wybrałam numer blondyna.
- Halo Nath? – spytał zdziwiony
- No ja. A kto? Możesz mi powiedzieć gdzie ty jesteś? Dlaczego tak długo Cię nie ma? – pytałam
- Najpierw powiedz mi czy pogodziłaś się z Kendallem?
- No pogodziliśmy się, ale… Co? A ty skąd o tym wiesz? – byłam bardzo zaszokowana
- No wiesz.. ten.. – chłopak nie wiedział co powiedzieć
- Kevin tylko mów prawdę!
- Nooo.. zaplanowałem to, że Cię poderwę i wtedy Kendall będzie zazdrosny i będzie chciał do Ciebie wrócić.. – wydukał skruszony
- Eee.. że co?! Czyli to wszystko co mi mówiłeś, to że mnie kochasz.. to było jedno wielkie kłamstwo? – byłam wściekła, ale też było mi przykro, że zostałam oszukana
- Nath.. proszę Cię..
- To, że wasza mama przyjęła mnie do salonu to też było zaplanowane? – spytałam na co chłopak nic nie odpowiedział. – Ah tak.. świetnie! Po prostu genialnie! Wiesz co? Dajcie wy mi wszyscy święty spokój! – wrzasnęłam rozłączając połączenie. Wróciłam z powrotem do pokoju i spoglądając na śpiącego chłopaka przeszła mi jedna myśl po głowie : A co jeśli on też mnie oszukał? Może po prostu nie mógł znieść mojego widoku z Kevinem i żeby zrobić bratu na złość przespał się ze mną! Ehh.. nie mogę w to uwierzyć! O nie, nie dam się dalej poniewierać! Zabrałam swoje wszystkie rzeczy i wybiegłam z tego pieprzonego domu. A że miałam nie daleko do domu Rossów, udałam się tam na piechotkę. Weszłam do domu, powędrowałam do swojego pokoju i ze spływającymi po policzkach łzami, zaczęłam pakować swoje rzeczy. Chwilę później w pokoju pojawiła się Nina.
- Nath co ty wyprawiasz? – spytała
- Wracam do L.A. !
- Co? Ale dlaczego? Co się stało? – przyjaciółka usiadła przy mnie
- Po prostu nie chcę już cierpieć.. chcę być w końcu szczęśliwa..
- Dlatego wracasz do L.A. ? – zdziwiła się
- Na razie tak.. a później może wrócę do Polski. – wyjaśniłam kończąc pakować rzeczy
- Zrobisz to co będziesz uważała za słuszne. – dodała mnie przytulając
- Dziękuję Nina. – odwzajemniłam uścisk – Jedziesz ze mną?
- Pff.. a co myślałaś, że zostawię przyjaciółkę w potrzebie? Pewnie, że jadę! – dodała i już po kilkunastu minutach gotowe wsiadałyśmy do taksówki, która zawiozła nas do Los Angeles. Zaproponowałam Ninie, żeby ze mną tymczasowo zamieszkała w mieszkaniu Pawła, bo nie chciałam sama siedzieć w domu.
- Nareszcie w L.A! – cieszyła się Nina
- Yhym.. –  nie podzielałam jej entuzjazmu – Pamiętasz naszą obietnicę? – spytałam otwierając drzwi i wchodząc do środka
- Tak pamiętam. Powiem mu kiedy tylko wróci… - oznajmiła dziewczyna ze smutkiem
-Paweł powinien wiedzieć.. – stwierdziłam odkładając torby na ziemię
- O czym powinienem wiedzieć? – zza drzwi wyłonił się PAWEŁ?!
- Eee.. Paweł? Co ty tu robisz? – byłam w szoku! Kiedy on wrócił? I dlaczego nam nic nie powiedział?!
- Milutka jak zawsze. – uśmiechnął po czym mnie przytulił. Następnie podszedł do Niny, która stała tam jak słup soli by pochylić się nad nią i ją pocałować.
- To może wy sobie pogadajcie, a ja pójdę się rozpakować. – oznajmiłam zmierzając w kierunku swojego pokoju
- Oh! Zaczekaj. Mam dla Ciebie niespodziankę. – dodał z łobuzerskim uśmieszkiem, chwycił mnie za rękę i zaprowadził do salonu w którym zobaczyłam Magdę i TATĘ?!
- Jakieś jeszcze niespodzianki? – spytałam patrząc na bruneta
- W zasadzie mam jeszcze dwie. -  zaśmiał się
- Halo! Ja tu czekam aż moja córka mnie uściska. – oznajmił mój ojciec rozkładając ręce, więc podeszłam do niego i go mocno uściskałam po czym przywitałam się z Magdą, która ze skruszoną miną szepnęła mi na ucho :
- Przepraszam.  – spojrzałam na nią zdziwiona lecz nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż tata objął mnie ramieniem po czym dodał :
- A teraz przepraszam was na chwilę, ale chcę porozmawiać z córką. – po tych słowach wyszliśmy na taras zamykając za sobą drzwi i siadając na bujanej huśtawce.
- Więc dowiem się dlaczego przylecieliście? – spytałam
- Oj no córeczko po prostu stęskniłem się za tobą. – dodał ojciec z uśmiechem
- A prawdziwy powód? – spojrzałam podejrzliwie na niego. A on wyciągnął jakąś zwiniętą kartkę z kieszeni spodni, po czym rozwinął i wręczył mi ją. Na tej kartce była skserowana gazeta, na której okładce znajdowałam się ja a na dole był wielki napis „ Bravo wyjawia tajniki zerwania Kendalla i Natalii! Dlaczego sławny gwiazdor rzucił Polkę?”
- Tato ja.. – nie wiedziałam co powiedzieć. Skąd on to ma?! No tak.. Magda.
- Co się takiego wydarzyło? – spytał ojciec wyczekując odpowiedzi
- Kendall mnie skrzywdził.. ale nie chcę o tym rozmawiać. – wyjaśniłam obcierając cieknące po moim policzku łzy
- Dobrze kochanie. Powiesz mi, kiedy będziesz na to gotowa. – dodał po czym mocno mnie uściskał. Było to złym pomysłem, gdyż od razu zaczęłam ryczeć jak małe dziecko. Wyraz twarzy ojca był współczujący, ale jednocześnie otwierał mu się nóż w kieszeni. Po kilku minutach kiedy się już uspokoiłam tata zaczął mnie łaskotać i rozśmieszać. Nie powiem to pomogło, gdyż zaraz potem z uśmiechem na ustach wróciliśmy do środka domu by udać się do kuchni i zacząć przygotowywać obiad. Później dołączyli do nas także uśmiechnięty od ucha do ucha Paweł i Nina ze sztucznym uśmiechem.
Kilka godzin później..
- Jej.. ale mi się nudzi.. – marudziła Magda podczas gdy Paweł co chwila zmieniał kanały
- To może przejdziemy się na plażę co? – zaproponował brunet
- Tak! – wrzasnęła Magda podnosząc się do pozycji siedzącej. Nikt z nas nie miał nic przeciwko, więc zabraliśmy potrzebne rzeczy i udaliśmy się w wcześniej wymienione miejsce. Był już pod wieczór. Niebo robiło się coraz bardziej pomarańczowe, a słońce coraz bardziej chowało się za horyzont. Szliśmy wszyscy razem po ciągle ciepłym piasku trzymając w rękach swoje buty. Spojrzałam przed siebie i ujrzałam w oddali wysokiego blondyna w białym T-shirtcie , niebieskim swetrze i jasnoniebieskich jeansowych spodniach. Szedł on w naszą stronę ze spuszczoną głową i ręcami schowanymi w kieszeniach spodni. W końcu kiedy byliśmy strasznie blisko miałam już pewność, że tym chłopakiem jest nie kto inny jak Kendall. W myślach modliłam się tylko, żeby chłopak nie spojrzał na mnie jednak to nie był mój szczęśliwy dzień. Blondyn podniósł głowę i z widocznym uśmiechem podbiegł do nas.
- Nathalie nie mogłem się do Ciebie dodzwonić. – powiedział z widoczną ulgą, że mnie znalazł. Co robić? Co robić? Przecież jak ojciec się dowie, że Kendall to Kendall to zaraz chyba go zabije! Myśl Nathalie myśl! Przecież nie będziemy odstawiać scen w publicznym miejscu.
- No cześć Nathan! – palnęłam przytulając chłopaka jak gdyby nigdy nic. Magda, Paweł i Nina spojrzeli na siebie porozumiewawczo, a blondyn zmarszczył brwi, jednak gdy chciał coś powiedzieć od razu się wtrąciłam – Tato to jest mój przyjaciel Nathan. – dodałam podkreślając słowo „przyjaciel”. – Nathan to jest mój tata.
- Miło mi pana poznać. – dodał ojciec uciskając z Kendallem rękę
- Mi pana też. – dodał szybko chłopak. – Emm.. Nath możemy pogadać?
- A mamy o czym? – spojrzałam kpiąco na chłopaka
- Pahahahah ty dowcipnisio moja. –  wybuchnął udawanym śmiechem , po czym chwycił mnie za rękę i pociągnął na stronę.
- Czego ty chcesz?! – wrzasnęłam
-  A czego ja mogę chcieć? Co znowu zrobiłem? Dlaczego uciekłaś i nic nie powiedziałaś?  - był na mnie nie mało wkurzony co ja na niego
- Mam was już po prostu dość! Jak nie ty to twój braciszek..  – mówiłam to wściekle, ale z uśmiechem tak by nie wzbudzać podejrzeń ojca
- O co ci chodzi? – spytał zdziwiony
- Spytaj swojej kochanej rodzinki. Niech oni Ci to wszystko wyjaśnią! – zaszokowany patrzył na mnie po czym spytał :
- Dlaczego nazwałaś mnie Nathanem?
- Bo gdyby mój ojciec się dowiedział, że jesteś Kendallem, czyli tym, który skrzywdził jego córeczkę to już dawno leżałbyś na ostrym dyżurze. – wyjaśniłam wkładając ręce w kieszenie bluzy. Chłopak stał tam jak słup soli i nie mógł wydusić z siebie ani słowa. Spojrzałam mu w oczy po czym dołączyłam do reszty.
- Fajny ten twój kolega. – stwierdził ojciec
- Tak.. – westchnęłam. Całą drogę do domu szłam pełna negatywnych emocji, których nie chciałam dać znać po sobie. Będąc już w domu oni postanowili obejrzeć jakiś film, jednak ja zamknęłam się w pokoju z pudełkiem chusteczek. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam szlochać w poduszkę. Chwilę potem usłyszałam dźwięk mojego IPhone’a. Na wyświetlaczu widniała wiadomość od Kendalla : 

 result-thumb


Obtarłam opuszkami palców łzy po czym podeszłam do okna. Faktycznie był tam. Siedział w samochodzie. Poszłam do łazienki, przemyłam twarz wodą i w końcu wyszłam przed dom by wsiąść do srebrnego BMW chłopaka.
- Kevin mi wszystko powiedział. Chcę, żebyś wiedziała, że ja nie miałem z tym nic wspólnego. – wyjaśnił patrząc mi w oczy ze skruszoną miną – Nathalie kocham Cię! Postaramy się, żeby było tak jak dawniej?
- Nie.. nie mogę do tego wrócić. – powiedziałam po długiej chwili ciszy
- Jak to? – zdziwił się
- Nie będzie jak dawniej. To wszystko nie wydarzyło się bez powodu.. – wyjaśniłam
- Zrywasz ze mną? – zaszokowany spojrzał przed siebie kładąc ręce na kierownicy
- Nie. Zrywam z nami.. Nie chcę się zastanawiać czy nadal widzisz we mnie tą samą dziewczynę w której się zakochałeś.. – chłopak nie wierzył w to co słyszy. Znam go i wiem, że może i wygląda na silnego, ale tak naprawdę sam powstrzymywał się od płaczu. Z resztą tak samo jak ja. Bez zbędnych słów ściągnęłam łańcuszek, który kiedyś od niego dostałam po czym wcisnęłam mu go w rękę i wyszłam z samochodu udając się prosto do swojego pokoju. Ten dzień nie mógł się gorzej skończyć, właśnie spieprzyłam sobie życie..

  ~~*~~
Siemka! Rozdział miał pojawić się później, ale z racji tego, że już jutro jadę do kuzynki na ferie rozdział jest dziś :) Jak wam się podoba? Piszcie! Dziękuję wam za 20 tyś. wyświetleeeeń! ^^  Much love ♥  Do następnej! Aśka ;D 

Czytasz = Komentuj! :)