*Julia*
Po opuszczeniu
pokładu samolotu udaliśmy się w głąb lotniska, w celu odebrania bagaży. Chłopak
wziął wszystkie torby w jedną rękę a drugą splótł z moją, by następnie zmierzyć
ku wyjściu, gdzie spostrzegłam czekającego na nas mojego ojca.
- Cześć tato! – przywitałam się, rzucając mu się na szyję.
- Dzień Dobry. -
wydukał Carlos, po Polsku oczywiście
- Miałaś przylecieć sama. – stwierdził ojciec patrząc
złowrogo na Latynosa
- Wiem, ale plany się troszkę pozmieniały. – uśmiechnęłam
się promiennie, by choć troszkę rozluźnić atmosferę panującą między nami.
Ojciec, kiedy się dowiedział, że spotykam się z Amerykaninem i to jeszcze na
dodatek sławnym , nie był zachwycony, jednak mama go uspokajała myślą, że to
nie jest nic poważnego.. Przecież teraz jak on się dowie, że się zaręczyliśmy
to chyba mnie wyklnie! Wsiadając do samochodu ściągnęłam szybko pierścionek po
czym włożyłam go kieszeni spodni. Całą drogę ani Carlos ani mój tata nie
odezwali się ani słowem, tylko ja się produkowałam, żeby tylko rozluźnić trochę
tą napiętą atmosferę. Będąc już w domu wszyscy zdziwili się na widok Carlosa
jednak zarówno mama jak i Karolina i Kamil ( moje rodzeństwo) przyjęli go
bardzo ciepło. Oczywiście każde słowo wypowiedziane przez Latynosa musiałam
mamie tłumaczyć , gdyż była strasznie podekscytowana jego obecnością, jednak
dla mnie to nie był problem. Cieszyłam się, że mają taki dobry kontakt. Później
Kamil zabrał Carlosa do swojej siłowni.
A my z mamą i Karoliną zabrałyśmy się za przygotowywanie obiadu.
* Natalia *
Obudziłam się wcześnie rano przytulona do blondyna, który
obejmował mnie ręką. Uśmiechnęłam się pod nosem na jego widok i pogładziłam
dłonią jego policzek. Ah.. jaki ten świat mały! Kendall jest bratem Kevina..
zaraz, zaraz Kevin! – pomyślałam podnosząc się do pozycji siedzącej. Po cichu
wymknęłam się z pokoju zabierając IPhone’a po czym wybrałam numer blondyna.
- Halo Nath? – spytał zdziwiony
- No ja. A kto? Możesz mi powiedzieć gdzie ty jesteś?
Dlaczego tak długo Cię nie ma? – pytałam
- Najpierw powiedz mi czy pogodziłaś się z Kendallem?
- No pogodziliśmy się, ale… Co? A ty skąd o tym wiesz? –
byłam bardzo zaszokowana
- No wiesz.. ten.. – chłopak nie wiedział co powiedzieć
- Kevin tylko mów prawdę!
- Nooo.. zaplanowałem to, że Cię poderwę i wtedy Kendall
będzie zazdrosny i będzie chciał do Ciebie wrócić.. – wydukał skruszony
- Eee.. że co?! Czyli to wszystko co mi mówiłeś, to że mnie
kochasz.. to było jedno wielkie kłamstwo? – byłam wściekła, ale też było mi
przykro, że zostałam oszukana
- Nath.. proszę Cię..
- To, że wasza mama przyjęła mnie do salonu to też było
zaplanowane? – spytałam na co chłopak nic nie odpowiedział. – Ah tak..
świetnie! Po prostu genialnie! Wiesz co? Dajcie wy mi wszyscy święty spokój! –
wrzasnęłam rozłączając połączenie. Wróciłam z powrotem do pokoju i spoglądając
na śpiącego chłopaka przeszła mi jedna myśl po głowie : A co jeśli on też mnie
oszukał? Może po prostu nie mógł znieść mojego widoku z Kevinem i żeby zrobić
bratu na złość przespał się ze mną! Ehh.. nie mogę w to uwierzyć! O nie, nie
dam się dalej poniewierać! Zabrałam swoje wszystkie rzeczy i wybiegłam z tego
pieprzonego domu. A że miałam nie daleko do domu Rossów, udałam się tam na
piechotkę. Weszłam do domu, powędrowałam do swojego pokoju i ze spływającymi po
policzkach łzami, zaczęłam pakować swoje rzeczy. Chwilę później w pokoju
pojawiła się Nina.
- Nath co ty wyprawiasz? – spytała
- Wracam do L.A. !
- Co? Ale dlaczego? Co się stało? – przyjaciółka usiadła
przy mnie
- Po prostu nie chcę już cierpieć.. chcę być w końcu
szczęśliwa..
- Dlatego wracasz do L.A. ? – zdziwiła się
- Na razie tak.. a później może wrócę do Polski. –
wyjaśniłam kończąc pakować rzeczy
- Zrobisz to co będziesz uważała za słuszne. – dodała mnie
przytulając
- Dziękuję Nina. – odwzajemniłam uścisk – Jedziesz ze mną?
- Pff.. a co myślałaś, że zostawię przyjaciółkę w potrzebie?
Pewnie, że jadę! – dodała i już po kilkunastu minutach gotowe wsiadałyśmy do
taksówki, która zawiozła nas do Los Angeles. Zaproponowałam Ninie, żeby ze mną tymczasowo
zamieszkała w mieszkaniu Pawła, bo nie chciałam sama siedzieć w domu.
- Nareszcie w L.A! – cieszyła się Nina
- Yhym.. – nie
podzielałam jej entuzjazmu – Pamiętasz naszą obietnicę? – spytałam otwierając
drzwi i wchodząc do środka
- Tak pamiętam. Powiem mu kiedy tylko wróci… - oznajmiła
dziewczyna ze smutkiem
-Paweł powinien wiedzieć.. – stwierdziłam odkładając torby
na ziemię
- O czym powinienem wiedzieć? – zza drzwi wyłonił się
PAWEŁ?!
- Eee.. Paweł? Co ty tu robisz? – byłam w szoku! Kiedy on
wrócił? I dlaczego nam nic nie powiedział?!
- Milutka jak zawsze. – uśmiechnął po czym mnie przytulił.
Następnie podszedł do Niny, która stała tam jak słup soli by pochylić się nad
nią i ją pocałować.
- To może wy sobie pogadajcie, a ja pójdę się rozpakować. –
oznajmiłam zmierzając w kierunku swojego pokoju
- Oh! Zaczekaj. Mam dla Ciebie niespodziankę. – dodał z
łobuzerskim uśmieszkiem, chwycił mnie za rękę i zaprowadził do salonu w którym
zobaczyłam Magdę i TATĘ?!
- Jakieś jeszcze niespodzianki? – spytałam patrząc na
bruneta
- W zasadzie mam jeszcze dwie. - zaśmiał się
- Halo! Ja tu czekam aż moja córka mnie uściska. – oznajmił
mój ojciec rozkładając ręce, więc podeszłam do niego i go mocno uściskałam po
czym przywitałam się z Magdą, która ze skruszoną miną szepnęła mi na ucho :
- Przepraszam. – spojrzałam
na nią zdziwiona lecz nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż tata objął mnie
ramieniem po czym dodał :
- A teraz przepraszam was na chwilę, ale chcę porozmawiać z
córką. – po tych słowach wyszliśmy na taras zamykając za sobą drzwi i siadając
na bujanej huśtawce.
- Więc dowiem się dlaczego przylecieliście? – spytałam
- Oj no córeczko po prostu stęskniłem się za tobą. – dodał ojciec
z uśmiechem
- A prawdziwy powód? – spojrzałam podejrzliwie na niego. A
on wyciągnął jakąś zwiniętą kartkę z kieszeni spodni, po czym rozwinął i
wręczył mi ją. Na tej kartce była skserowana gazeta, na której okładce znajdowałam
się ja a na dole był wielki napis „ Bravo wyjawia tajniki zerwania Kendalla i
Natalii! Dlaczego sławny gwiazdor rzucił Polkę?”
- Tato ja.. – nie wiedziałam co powiedzieć. Skąd on to ma?!
No tak.. Magda.
- Co się takiego wydarzyło? – spytał ojciec wyczekując
odpowiedzi
- Kendall mnie skrzywdził.. ale nie chcę o tym rozmawiać. –
wyjaśniłam obcierając cieknące po moim policzku łzy
- Dobrze kochanie. Powiesz mi, kiedy będziesz na to gotowa. –
dodał po czym mocno mnie uściskał. Było to złym pomysłem, gdyż od razu zaczęłam
ryczeć jak małe dziecko. Wyraz twarzy ojca był współczujący, ale jednocześnie
otwierał mu się nóż w kieszeni. Po kilku minutach kiedy się już uspokoiłam tata
zaczął mnie łaskotać i rozśmieszać. Nie powiem to pomogło, gdyż zaraz potem z
uśmiechem na ustach wróciliśmy do środka domu by udać się do kuchni i zacząć
przygotowywać obiad. Później dołączyli do nas także uśmiechnięty od ucha do
ucha Paweł i Nina ze sztucznym uśmiechem.
Kilka godzin później..
- Jej.. ale mi się nudzi.. – marudziła Magda podczas gdy
Paweł co chwila zmieniał kanały
- To może przejdziemy się na plażę co? – zaproponował brunet
- Tak! – wrzasnęła Magda podnosząc się do pozycji siedzącej.
Nikt z nas nie miał nic przeciwko, więc zabraliśmy potrzebne rzeczy i udaliśmy
się w wcześniej wymienione miejsce. Był już pod wieczór. Niebo robiło się coraz
bardziej pomarańczowe, a słońce coraz bardziej chowało się za horyzont. Szliśmy
wszyscy razem po ciągle ciepłym piasku trzymając w rękach swoje buty. Spojrzałam
przed siebie i ujrzałam w oddali wysokiego blondyna w białym T-shirtcie ,
niebieskim swetrze i jasnoniebieskich jeansowych spodniach. Szedł on w naszą
stronę ze spuszczoną głową i ręcami schowanymi w kieszeniach spodni. W końcu
kiedy byliśmy strasznie blisko miałam już pewność, że tym chłopakiem jest nie
kto inny jak Kendall. W myślach modliłam się tylko, żeby chłopak nie spojrzał na
mnie jednak to nie był mój szczęśliwy dzień. Blondyn podniósł głowę i z
widocznym uśmiechem podbiegł do nas.
- Nathalie nie mogłem się do Ciebie dodzwonić. – powiedział
z widoczną ulgą, że mnie znalazł. Co robić? Co robić? Przecież jak ojciec się dowie,
że Kendall to Kendall to zaraz chyba go zabije! Myśl Nathalie myśl! Przecież
nie będziemy odstawiać scen w publicznym miejscu.
- No cześć Nathan! – palnęłam przytulając chłopaka jak gdyby
nigdy nic. Magda, Paweł i Nina spojrzeli na siebie porozumiewawczo, a blondyn
zmarszczył brwi, jednak gdy chciał coś powiedzieć od razu się wtrąciłam – Tato to
jest mój przyjaciel Nathan. – dodałam podkreślając słowo „przyjaciel”. – Nathan
to jest mój tata.
- Miło mi pana poznać. – dodał ojciec uciskając z Kendallem
rękę
- Mi pana też. – dodał szybko chłopak. – Emm.. Nath możemy
pogadać?
- A mamy o czym? – spojrzałam kpiąco na chłopaka
- Pahahahah ty dowcipnisio moja. – wybuchnął udawanym śmiechem , po czym chwycił
mnie za rękę i pociągnął na stronę.
- Czego ty chcesz?! – wrzasnęłam
- A czego ja mogę
chcieć? Co znowu zrobiłem? Dlaczego uciekłaś i nic nie powiedziałaś? - był na mnie nie mało wkurzony co ja na
niego
- Mam was już po prostu dość! Jak nie ty to twój braciszek..
– mówiłam to wściekle, ale z uśmiechem
tak by nie wzbudzać podejrzeń ojca
- O co ci chodzi? – spytał zdziwiony
- Spytaj swojej kochanej rodzinki. Niech oni Ci to wszystko
wyjaśnią! – zaszokowany patrzył na mnie po czym spytał :
- Dlaczego nazwałaś mnie Nathanem?
- Bo gdyby mój ojciec się dowiedział, że jesteś Kendallem,
czyli tym, który skrzywdził jego córeczkę to już dawno leżałbyś na ostrym dyżurze.
– wyjaśniłam wkładając ręce w kieszenie bluzy. Chłopak stał tam jak słup soli i
nie mógł wydusić z siebie ani słowa. Spojrzałam mu w oczy po czym dołączyłam do
reszty.
- Fajny ten twój kolega. – stwierdził ojciec
- Tak.. – westchnęłam. Całą drogę do domu szłam pełna
negatywnych emocji, których nie chciałam dać znać po sobie. Będąc już w domu
oni postanowili obejrzeć jakiś film, jednak ja zamknęłam się w pokoju z
pudełkiem chusteczek. Rzuciłam się na łóżko i zaczęłam szlochać w poduszkę.
Chwilę potem usłyszałam dźwięk mojego IPhone’a. Na wyświetlaczu widniała
wiadomość od Kendalla :
Obtarłam opuszkami palców łzy po czym podeszłam do okna.
Faktycznie był tam. Siedział w samochodzie. Poszłam do łazienki, przemyłam
twarz wodą i w końcu wyszłam przed dom by wsiąść do srebrnego BMW chłopaka.
- Kevin mi wszystko powiedział. Chcę, żebyś wiedziała, że ja
nie miałem z tym nic wspólnego. – wyjaśnił patrząc mi w oczy ze skruszoną miną –
Nathalie kocham Cię! Postaramy się, żeby było tak jak dawniej?
- Nie.. nie mogę do tego wrócić. – powiedziałam po długiej
chwili ciszy
- Jak to? – zdziwił się
- Nie będzie jak dawniej. To wszystko nie wydarzyło się bez
powodu.. – wyjaśniłam
- Zrywasz ze mną? – zaszokowany spojrzał przed siebie kładąc
ręce na kierownicy
- Nie. Zrywam z nami.. Nie chcę się zastanawiać czy nadal
widzisz we mnie tą samą dziewczynę w której się zakochałeś.. – chłopak nie
wierzył w to co słyszy. Znam go i wiem, że może i wygląda na silnego, ale tak
naprawdę sam powstrzymywał się od płaczu. Z resztą tak samo jak ja. Bez
zbędnych słów ściągnęłam łańcuszek, który kiedyś od niego dostałam po czym
wcisnęłam mu go w rękę i wyszłam z samochodu udając się prosto do swojego
pokoju. Ten dzień nie mógł się gorzej skończyć, właśnie spieprzyłam sobie
życie..
~~*~~
Siemka! Rozdział miał pojawić się później, ale z racji tego, że już jutro jadę do kuzynki na ferie rozdział jest dziś :) Jak wam się podoba? Piszcie! Dziękuję wam za 20 tyś. wyświetleeeeń! ^^ Much love ♥ Do następnej! Aśka ;D
Czytasz = Komentuj! :)