- Kocham Cię Nathalie.. – jego twarz
zaczęła się coraz bardziej zbliżać i chwilę później poczułam jego ciepły
pocałunek, który bez wahania odwzajemniłam. Chwilę potem blondyn odsunął się
troszkę ode mnie po czym opuszkami palców przejechał po moim policzku ,
uśmiechnął się i spytał :
- Kochanie chcesz być ze mną? –
stałam tam i
wgapiałam się w niego, a po głowie chodziło mi tysiące myśli.
- Kevin ja
nie wiem czy jestem na to gotowa.. – wymamrotałam
- Nath.. –
złapał mnie za ręce – Chociaż spróbujmy, jeśli nam wyjdzie to fajnie, ale jeśli
nie to nie będę Cię zmuszał do niczego.. Co mam zrobić, żebyś uwierzyła, że jesteś dla
mnie kimś wyjątkowym?
- Co do tego
to ja nie mam wątpliwości. – zamyśliłam się chwilę – Wytrzymasz ze mną?
- Nie
wytrzymam bez Ciebie! – uśmiechnęłam się na jego słowa. – A więc?
- Tak. –
powiedziałam prawie nie słyszalnie
- Słucham?
- Tak chcę
być z tobą! – wydarłam się po czym chłopak szeroko się uśmiechnął i podszedł
bliżej by obdarować mnie namiętnym pocałunkiem.
- Na taką odpowiedź
właśnie liczyłem. – dodał na co się zaśmiałam po czym wtuliłam się w chłopaka –
Mam jeszcze do Ciebie prośbę.
- Tak? –
spytałam zaciekawiona
- Jak wiesz
jutro.. to znaczy dziś jest sylwester i
chciałbym, abyśmy spędzili go razem u mnie.
- Mój Boże u
Ciebie? Razem z twoimi rodzicami? – przestraszyłam się
- Nie moi
rodzice mają już niestety plany.. – udał zawiedzonego – Ale za to mój brat
wpadnie!
- No nie
wiem..
- Oj no nie
daj się prosić.. – dodał zakładając mi kosmyk włosów za ucho
- No, ale co
z twoimi rodzicami? Czy oni wiedzą o nas? – wypytywałam
- No pewnie!
- Skoro tak,
to zgadzam się!
- To lecimy
do mnie. – chłopak chwycił mnie za rękę i pobiegliśmy w stronę domu Kevina.
*Julka*
- Komórkę
spakowałam, ładowarkę też.. co by tu jeszcze? – za niecałą godzinę mam samolot
do Polski a ja nadal latam po mieszkaniu i się pakuję.. Carlos obiecał mi, że
poleci razem ze mną, ale w ostatniej chwili to odwołał i nawet nie podał powodu.
Postanowiłam, że polecę sama na sylwestra do domu. Nie będę zmieniać moich
planów, bo Carlosowi nagle się odwidziało! W końcu odwiedzę rodzinkę i będziemy
się świetnie bawić, a on niech żałuje. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.
Chwilę potem w pomieszczeniu pojawił się mój ukochany chłopak. Czujecie ten
sarkazm?
- Skarbie
moglibyśmy.. – przerwałam mu :
- Możesz mi
podać tą książkę? – spytałam szybko pokazując na przedmiot. Chłopak skruszony
spełnił moją prośbę.
- Chciałem z
Tobą..
- Gdzie są
moje słuchawki? – próbowałam za wszelką cenę nie zwracać na niego uwagi.
- Julka ja
tylko..
- No tak są
w mojej szafce nocnej. – palnęłam się w czoło, podeszłam do wcześniej
wymienionego miejsca i zaczęłam szukać słuchawek, o których nie miałam pojęcia
gdzie właściwie są. Chłopak zrezygnowany wyszedł w końcu z pokoju.
- Nawet mnie
nie potrafił przeprosić.. - wściekła
zamknęłam w końcu torbę po czym wyszłam na korytarz by zdążyć zatrzymać
chłopaka.
- Carlos! –
krzyknęłam za nim
- Tak? –
spojrzał na mnie z nadzieją
- Możesz
zawieść mnie na lotnisko? –spytałam
- A tak..
jasne. – dodał zabierając kluczyki z szafki i wyszedł na zewnątrz . A ja
zabrałam torbę i pomaszerowałam za nim. Całą drogę jechaliśmy w ciszy w
słuchując się w piosenki, które aktualnie leciały w radiu. Kiedy chłopak się
zatrzymał rzuciłam krótkie „ Do zobaczenia” i popędziłam do odprawy. W
samolocie zajęłam pierwsze lepsze wolne miejsce po czym schowałam twarz w
dłoniach i zaczęłam płakać. Chwilę później samolot wystartował. Spojrzałam w
okno znajdujące się przy mnie, w którym rozciągał się krajobraz Los Angeles.
Chwilę później usłyszałam głos stewardessy :
- Drodzy
państwo jeden z naszych pasażerów ma bardzo ważne pytanie. – jakoś mnie to
szczególnie nie zaciekawiło , więc nie zwróciłam na nich większej uwagi
- Julio.. –
usłyszałam męski głos.. zaraz, zaraz czy to nie Carlos? Spojrzałam przed siebie
i ujrzałam uśmiechniętego od ucha do ucha Latynosa, trzymającego wielkiego
misia. Spojrzenia wszystkich pasażerów utkwiły na mnie. Chłopak podszedł do mnie i wręczył mi miśka.
Następnie uklęknął na jedno kolano, wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko, które
po chwili otworzył. Znajdował się tam prześliczny pierścionek. Natychmiast
zaszkliły mi się oczy, bo wiedziałam co za chwilę zastąpi.
- Jesteś dla
mnie bardzo ważna.. Dużo razem przeszliśmy i chciałbym spędzić z tobą resztę
życia..Wyjdziesz za mnie? – spytał zakładając mi pierścionek na palec.
- Tak!
–wydarłam się po czym pocałowałam namiętnie chłopaka. Wszyscy zaczęli nas
oklaskiwać.
- Zaplanowałeś to prawda? – spytałam, kiedy w
końcu się od niego oderwałam
- W
najdrobniejszym szczególe. – dodał dumnie i mnie uściskał
- Kocham Cię
ty mój wariacie! - uśmiechnęłam się do niego
- Ja Ciebie
też skarbie! – odwzajemnił uśmiech i
pocałował mnie w czoło
* Nathalie*
U Kevina w
domu panowała jeszcze cisza, gdyż było jeszcze dość wcześnie. Usiadłam na
kanapie i zaczęły mi się oczy zamykać, trudno się dziwić skoro całą noc nie
spałam. Potem czułam tylko już jak ktoś mnie unosi a następnie kładzie na
łóżku.
Stałam gdzieś w ciemnym pomieszczeniu
, a przede mną siedział przywiązany do krzesła Kendall. Byłam cała zapłakana a
w ręku trzymałam pistolet. W tle dało się słyszeć jakąś piękną, lecz
jednocześnie smutną melodię.
-Przestałam wierzyć ,że to
kiedyś zmieni się.. Traciłam oddech, wiesz ? – mówiłam spokojnie po czym przyłożyłam pistolet do skroni i dodałam :
- Dlatego teraz nie
ma mnie.. – po tych słowach nacisnęłam spust, potem słyszałam już tylko huk i
krzyk Kendalla..
I w tym momencie otworzyłam oczy i zerwałam się do pozycji
siedzącej. Byłam w pokoju Kevina cała i zdrowa, ale za to strasznie
zdenerwowana. Przez dłuższą chwilę nie mogłam się uspokoić, jednak po kilku
głębszych oddechach udało mi się zacząć racjonalnie myśleć. Boże.. co to był za
sen? Jednak ta melodia.. nie mogę przestać o niej myśleć. Muszę ją zagrać!
Wstałam z łóżka i w samych skarpetkach i koszuli Kevina w której aktualnie z
niewiadomych mi powodów byłam, popędziłam do salonu. Tam zastałam Kevina
oglądającego coś w telewizji.
- O już wstałaś? – spytał chłopak, jednak ja mu nic nie
odpowiedziałam, tylko przysiadłam do pianina znajdującego się w pokoju i
zaczęłam grać tą melodię z mojego snu. Te słowa, które wypowiadałam także
utkwiły mi w pamięci, więc zaczęłam je mówić.
Chłopak oparł się o instrument i powiedział:
- Piękne.. Sama to wymyśliłaś?
- A tak jakoś mi przyszło mi na myśl.. – skłamałam, blondyn
chciał coś jeszcze powiedzieć, ale do pokoju weszła pani Kathy.
- Dzień Dobry. – przywitałam się
- Witam Cię Nathalie. – uśmiechnęła się do mnie, po czym
spojrzała na mój „strój” i uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Zażenowana udałam się z powrotem do pokoju
blondyna by się przebrać. Gdy już
wykonałam tą czynność przypomniało mi się, że przecież Kieran jest ciągle
zamknięty w moim pokoju, więc wysłałam Ninie SMSa, żeby go w końcu wypuściła xD
Chwilę potem usłyszałam ciche pukanie do
drzwi.
- Hej. – zza drzwi wyłonił się uśmiechnięty Kevin
- No hej. – odwzajemniłam uśmiech a chłopak wszedł do
środka
- Zapraszam Cię na przepyszne śniadanie. – podszedł do mnie
i objął mnie w tali. – Sam robiłem.
- Brzmi zachęcająco. – zaśmiałam się po czym przybliżyłam
swoją twarz do jego, tak ,że dzieliły nas centymetry. Chłopak wiedział co za
chwile nastąpi, ale się mylił J
Kiedy byłam już dość blisko powiedziałam z łobuzerskim uśmieszkiem:
- No to chodźmy. – odwróciłam się na pięcie i zaczęłam
przed nim uciekać. Blondyn dogonił mnie dopiero w kuchni, gdzie jego rodzice pili
poranną kawę. chłopak niczego nie świadom złapał mnie w tali po czym zaczął
całować mnie w szyję.
- Kevin.. Kevin przestań.. – mówiłam cicho, próbując jakoś
go od siebie oderwać
- Ekhem.. – odchrząknął ojciec chłopaka. Zarumieniony
chłopak od razu przywołał się do porządku po czym przedstawił mi starszego
mężczyznę :
- Nathalie to jest mój ojciec Kent, tato to jest Nathalie-
moja dziewczyna.
- Miło mi pana poznać. – dodałam a mężczyzna uśmiechnął się
do mnie ciepło
- No siadajcie dzieci. – matka Kevina gestem dłoni
zaprosiła nas do stołu. Od razu wykonaliśmy jej polecenie i zabraliśmy się za
spożywanie posiłku przygotowanego przez chłopaka.
- Kevinie pamiętasz, że dzisiaj przyjeżdża twój brat? – Pani Kathy spojrzała uważne na syna
- Ty masz brata? – zdziwiona spytałam
- Tak, ale poznasz go później. – dodał szybko kończąc
temat, którego nie zamierzałam dalej ciągnąć.
Kilka godzin
później..
Byliśmy właśnie w pokoju blondyna i oglądaliśmy sobie telewizję,
kiedy usłyszeliśmy wołanie mamy chłopaka :
- Kevin twój brat już przyjechał! – razem z chłopakiem wyszliśmy z pokoju udając
się do salonu by powitać jego brata, jednak ja się zatrzymałam przed wejściem,
gdyż zaczął dzwonić mój telefon, który szybko odebrałam :
- Halo?
- Hey Nath! – usłyszałam głos Moniki
- Wiesz Moniś teraz nie mogę za bardzo rozmawiać..
- Poczekaj muszę ci coś powiedzieć!
- Tylko szybko. – zgodziłam się
- Kiedy zobaczyłam Kevina od razu przyszło mi na myśl, że
gdzieś go widziałam.. – wyjaśniała
- Monika do puenty! – pospieszałam ją, gdyż usłyszałam już
rozmowy na progu.
- Całe dnie myślałam, do kogo go przykleić..
- Dobrze muszę kończyć powiesz mi później.. – dodałam zamierzając
się rozłączyć, gdyż właśnie ktoś wszedł do domu.
- On jest bratem Kendalla! – usłyszałam jeszcze i podniosłam
wzrok. Monika jednak miała rację, przede mną stał nie kto inny, jak Kendall.
Nie wiedziałam co mam robić. Uciekać, czy udać, że się nie znamy? Staliśmy tak
i po prostu patrzyliśmy się na siebie. Chwilę potem dołączył do nas Kevin,
który przywitał się z zdziwionym blondynem. Kevin rzucił tylko „ Poznajcie się,
ja muszę zawieść rodziców na imprezę” zabrał kluczyki, po czym wyszedł z
mieszkania.
- Emm.. mogę wiedzieć co ty tu robisz? – spytał wkurzony
- Miałam spędzić Sylwestra razem z Kevinem.. – odparłam równie zdziwiona zaistniałą sytuacją
- Jesteście razem?
- Nie muszę tłumaczyć Ci się ze swojego życia. – warknęłam
- Chcesz się na mnie odegrać za to, że z tobą zerwałem? –
spytał odkładając torbę na szafkę.
- Jesteś bezczelny..
- Wybacz, ale to nie ja Cię oszukałem i zdradziłem.. –
wściekły założył ręce
- Ja Cię nie zdradziłam! – krzyknęłam
- Wiem co widziałem! – również podniósł głos
- Daj mi to wyjaś.. –
przerwał mi :
- Nie chcę słuchać kolejnych kłamstw. – dodał i chciał udać
się do kuchni, lecz wściekła złapałam go za rękę i sprawiłam by na mnie spojrzał.
- A teraz wysłuchasz mnie uważnie czy Ci się to podoba czy
nie! – jeszcze nigdy na niego nie krzyknęłam, tak jak w tym momencie.
Chłopakowi zrzedł bezczelny uśmieszek i pozwolił mi mówić. – Wtedy jak
poleciałam do Polski, nie mogłam tam bezczynie siedzieć i myśleć, że nie będę
na twoich urodzinach, więc wróciłam pierwszym samolotem do L.A. i po prostu nie
chciałam przychodzić z pustymi rękami, więc poszłam do tego nieszczęsnego
sklepu! Byłam strasznie zmęczona, już praktycznie traciłam kontakt z
rzeczywistością i Szymon to wykorzystał. Nie skrzywdziłabym Cię.. lecz ty to zrobiłeś.. Nie zdążyliśmy się jeszcze dobrze rozstać a ty
już znalazłeś sobie jakąś dziunie i jeszcze się jej oświadczyłeś..
- Co? Nie oświadczałem się jej! – widocznie się zdziwił
- Proszę Cię.. byłam u ciebie i wszystko widziałam..
- Przecież ja nie.. – zamyślił się – To ty wtedy u mnie
byłaś.. – stwierdził –Nie oświadczałem.. mogło to tak wyglądać, ale ja jej tylko
kolczyk podawałem..
- To ma sens.. – przyznałam a chłopak podszedł do mnie,
złapał mnie za ręce i powiedział z widocznymi wyrzutami :
- Przepraszam Cię.. jestem dupkiem! Powinienem Cię
wysłuchać..
- Powinieneś.. – przyznałam – Lecz tego nie zrobiłeś.. –
wyrwałam się z jego uścisku, pomaszerowałam do pokoju Kevina, zabrałam torebkę
i chciałam w końcu wyjść z tego domu.
- Co ty robisz? – spytał tarasując mi przejście
- Wracam do domu.
- Strasznie pada, nigdzie nie pójdziesz w taką pogodę. – spojrzałam
w okno, rzeczywiście jak na złość panowała straszna ulewa.
- Jakoś sobie poradzę. – powiedziałam, odepchnęłam blondyna
i wyszłam na zewnątrz. Mój Boże jak zimno! – pomyślałam będąc już cała mokra.
Chwilę później przybiegł Kendall , wziął mnie na ręce i zaniósł mnie z powrotem
do domu. Odstawił mnie dopiero w swoim pokoju. Wyciągnął z szafy swoją koszulę
i kazał mi ją włożyć po czym wyszedł zrobić mi gorącą herbatę. Wykonałam
szybciutko jego rozkaz po czym dołączyłam do blondyna. Chłopak podał mi
filiżankę z cieczą, którą zaraz po tym jak odebrałam, upuściłam i potrzaskała
się na małe kawałeczki
- O matko przepraszam..
– zaczęłam zbierać nerwowo odłamki
- Zostaw to bo się skaleczysz.. – jednak chłopak za późno
mi to powiedział, gdyż zdążyłam właśnie się rozciąć. Blondyn chwycił mnie za
drugą rękę i zaprowadził do łazienki, gdzie posadził mnie sobie na pralce i
zaczął opatrywać moją ranę. Cały czas wpatrywałam się w niego jak w obrazek, obserwowałam
uważnie każdy jego ruch.
- Co najbardziej lubiłeś? – przerwałam panującą ciszę
- To znaczy? – spytał nie odrywając się od wykonywanej
przez niego czynności
- No wiesz.. kiedy byliśmy razem. – wyjaśniłam. Chłopak
zamyślił się po czym spojrzał mi prosto w oczy i powiedział :
- Kiedy budziłem się w nocy a ty byłaś przytulona do mnie. – na te słowa zrobiło mi się ciepło na sercu. Chwilę potem mój wzrok utkwił na szyi
Kendalla, a dokładniej na jego łańcuszku z moim imieniem. Złapałam go ręką i
spytałam:
- Nadal go nosisz?
- Pamiętasz co Ci powiedziałem, kiedy go ode mnie dostałaś?
– odpowiedział pytaniem na pytanie patrząc na mnie
- No, że jest on symbolem naszej miłości.. – powiedziałam zdając
sobie sens tych słów. Boże on mnie kocha! On mnie nadal kocha!
- Czyli oboje nadal się kochamy. – stwierdził patrząc na
moją połówkę serca z imieniem chłopaka. Nasze twarze dzieliły centymetry,
jednak blondyn spuścił wzrok i skończył opatrywać moją rękę. Troszkę zażenowana
chciałam zejść z miejsca na, którym aktualnie siedziałam, jednak chłopak mnie
zatrzymał. Pochylił się nade mną i chwilę później poczułam jego usta na swoich.
Bez zastanowienia odwzajemniłam pocałunek. Tak strasznie brakowało mi jego ust,
dotyku, zapachu i ogólnie jego mi brakowało.
- Kocham Cię. – powiedział w przerwach, kiedy łapaliśmy oddech
między pocałunkami. Odsunęłam się od chłopaka spojrzałam na niego i dodałam :
- Nawet nie wiesz
jak długo czekałam by to od Ciebie usłyszeć. – chłopak uśmiechnął się po czym
pocałował mnie w czoło.
- Która jest właściwie godzina? – spytałam patrząc na
zegarek. – Za dwie minuty północ.
- Chodźmy. – razem z Kendallem ubraliśmy się i wyszliśmy na
zewnątrz by obejrzeć fajerwerki.
- Pocałuj mnie. – rozkazałam, chłopak bez sprzeciwu wykonał
rozkaz. . wokół wybuchały petardy, a na niebie rozbłyskiwały kolorowe sztuczne ognie. Kiedy „oderwaliśmy” się od siebie dodałam :
- Najlepiej zakończony i zaczęty rok! – chłopak z uśmiechem
objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. To będzie naprawdę dobry rok! Teraz
już może być tylko lepiej…
~~*~~
I co jak wrażenia? Podoba wam się? Ja nie mam zdania, dlatego proszę o szczere opinie. A i życzę wam wszystkiego co najlepsze w tym 2014 roku! <3 Do następnej! Aśka :**
+ Dostałam kolejną nominację od Mrs. Schmidt , której bardzo dziękuję! <3
A oto pytania :
1. Od jak dawna prowadzisz bloga?
Bloga prowadzę od dobrego roku.
2. Co cię natchneło do pisania go?
Czytanie tych wszystkich blogów to było dla mnie za mało, więc postanowiłam, że także zacznę pisać.
3. Ulubieniec z BTR
Kendizzzle! ♥
4. Ulubiona piosenka
Honey - Fenyloetyloamina
5. Kendall VS Carlos
Uwielbiam Carlita, ale jednak Kendall :)
6. Logan VS James
Loguś <3
7. Ulubiona książka?
Nie mam :P
8. Ulubiony przedmiot szkolny?
Angielski i Polski.
9. Za co kochasz BTR?
Za wszystko! Ale najbardziej za ich szacunek dla fanów ♥
10. Wolisz przyjaciół czy chłopaka/dziewczynę?
Mój chłopak musiałby być taki, żeby moi przyjaciele go lubili, ale przede wszystkim taki, żebym nie musiała wybierać pomiędzy nim a moimi przyjaciółmi. Prawda jest taka, że wybrałabym ich :)
11. Masz tt?
Mam ^^
Kevin się chyba nie obrazi za tą zdradę? Wątpię. Ale ile on odwoził tych rodziców, że nie było go, jak się miziali? Tamtejsi Polacy zrobili mega korek na drogach? Czy porozwalali je jak nasze i rozwalił na nich samochód? Ech nieważne. Oni znów są razem! Woo Hooo! Rozdział super i czekam nn
OdpowiedzUsuńAww... rozkleiłam się na końcówce <3 Kevin przykro mi ale twoja dziewczyna ma chłopaka xD Taaak!! Są w końcu razem! Nath i Kendall forever togheter! (Na pewno to się tak pisze? Słabo u mnie z angielskim). Carlos taki romantyk ♥ oświadczył się w samolocie ^^ aww... zajebisty rozdział!!!!! Czekam nn, twoja BFF ;**
OdpowiedzUsuńOoo kochana rozdział jest booski, wszystko tak fajnie napisane i wgl. :* Tak myślałam że Nath się zgodzi być z Kevinem.. Szczerze nie lubie tego chłopaka. : ( Jejku najbardziej mi się podoba to jak Carlos się oświadczył Julii.. <3 To było piękne, wzruszyłam się nawet. :* Takie romantyczne i wgl. To jest najlepszy sposób na wyznanie miłości i zareczyny. <3 ^^ Ale to wszytko sobie latynos zaplanował :-D Co do najdrobniejszego szczegółu xD A Julka, biedulka już myślała że pojedzie sama do Polski a tu taka niespodzianka :-) Noo a wracając do Nath ale się zdziwiła jak zobaczyła Kendalla, brata Kevina. Ale Ja wiedziałam że w końcu będą razem, że do Siebie wrócą. Od zawsze Kendall i Nath = wielka, nierozerwalna miłość. <3 ja byłam przekonana że tak będzie jak się rozstali to i tak wiedziałam że wcześniej czy później i tak do Siebie wrócą.. :* Jakie to było słodkieee. Kiedy Kendall opatrywal z taką miłością, on jest taki opiekuńczy.. Haha ze świecą takiego chłopaka szukać. No i później to upragnione " Kocham Cię " czekałam na to od początku. :D Noo i się stało Znów są razem. !!!!!!! :-D OOO jak przykro że Kevinowi się nie uda być z Nath.. Haha xD Wymarzony Nowy Rok. <3 I pocałunek wśród rozbłysku fajerwerków. *.* Piękne zakonczenie i zarazem rozpoczecie roku. <3 ^^ Kochana życzę Tobie wszystkiego Najlepszego W tym Nowym Roku. Dużo pogodnych dni, spelnienia marzeń i radosnych chwil. :-* <3<3 <3<3<3<3 Czekam na nn. ^^
OdpowiedzUsuńRyczę *.* końcóweczka piękna <3333 ahah, teraz to je była Kevina....jezu, hahah xD Nareszcie jej powiedział te 2 magiczne słowa <33333 czekam :***
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział. Nath i Kendall nareście są razem. I te dwa magiczne słowa. Czekam na nexta. :**
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło! Świetny rozdział. Czekam na nn!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział *.*
OdpowiedzUsuńWreszcie do siebie wrócili ;3
Czekam na nn ;*
Pzdr. Kochana!!
Rozdział świetny. Cieszę się, że znowu są razem. Czekam na nn i zapraszam do mnie na jednorazówkę: domischmidt.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, i w ogóle cały blog jest super. Mam szczerą nadzieję, że będziesz pisać dalej, ale nie naciskam, pisz kiedy odwiedzi Cię pani Wena. Życzę jej jak najszybszej wizyty.
OdpowiedzUsuńA i jeszcze coś ode mnie. A mianowicie:
OdpowiedzUsuńSorry, ale piszę tylko pod ostatnią notką czytanego bloga. Choć chyba zaraz ta notka przestanie być ostatnia.
Kurcze ten rozdział jest mega... po prostu boski *.* czytałam go dwa razy heh
OdpowiedzUsuńNareszcie Nath z Kendallem się pogodzili... jak ja na to czekałam ach :D I te oświadczyny Carlosa w samolocie cudo na prawdę awww
Ten rozdział chyba najlepszy ze wszystkich jest :D
Super rozdział. Będziesz pisać dalej? Bo wiesz, już od 22 dni nic nie napisałaś, a przynajmniej nie wstawiłaś.
OdpowiedzUsuńMiło słyszeć, że ktoś się interesuje moim blogiem :) A co do rozdziału to powinien się niedługo pojawić. Nie chcę podawać konkretnego terminu, bo kiedy jestem pod presją, że nie zdążę to zwykle wychodzi na "odpierdal". Mogę jedynie obiecać, że spróbuję się sprężać :) Pozdrawiam Aśka :*
UsuńDziękuję bardzo. Pamiętaj, że czasem może się przydać odpoczynek od tego stresu związanego z pisaniem.
UsuńPamiętaj. Masz osoby, które z niecierpliwością czekają na następne rozdziały, i które zniosą wszystkie humory.
OdpowiedzUsuńHej, wiesz, że Biebera najprawdopodobniej deportują i zabiorą mu "zieloną kartę"? Zmarnował sobie szansę na bycie kimś ważnym, i dlatego nim gardzę.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdizał Kendall i Nat są znowu razem <3. Ach ♥ . Oświadczyny w samolocie romantic :d. Ale jak On się tam znalazł ?! :D .Świetny rozdział.
OdpowiedzUsuń